Historia lubi sie powtarzać, mamy wręcz modelowy schemat rozpadu i upadku kolejnej siły, która metodami rewolucji i na bazie skandalu poprzedników zbudowała wizję raju na ziemi. W zasadzie i AWS i SLD, tak naprawdę rozpadł się pod koniec kadencji, kiedy lawinowo wychodziły na jaw wszystkie afery. Wówczas ratowali się przebudowa rządu i mydleniem oczu wyborców, którzy mydlin już nie byli w stanie przyjąć. Tak było u poprzedników, tymczasem orły z PiS, nie pod koniec, a po pierwszym roku rządów, mają 4 rekonstrukcje rządu, 2 premiera, 4 ministra finansów. Już po roku mają pierwszą poważną aferę z `taśmami prawdy' i juz po roku w partiach koalicyjnych są pierwsze rozłamy (SO i LPR). Obecna władza łączy też wady naczelne poprzednich liderów. Zaczynali od patentu Krzaklewskiego, czyli sterowania z tylnej kanapy, potem przeszli na model dyktatury lidera wzorem Leszka Millera. PiS podobnie jak SLD i AWS mówi do Polaków językiem, który Polacy znają na pamięć i obrzydł im do imentu. Wszystko można Polakom zarzucić i głupotę i awanturnictwo i dwulicowość i brak trzeźwego osądu, ale jedną cechę Polak ma opracowaną do perfekcji. Polak kiedy widzi, że robi się z Polaka głupka, a kiedy to Polak widzi, to już wiadomo, że jest to wyjątkowo bezczelne robienie głupka, tego Polak nie daruje. To się dzieje na poziomie instynktu, odruchu, tu nie ma mowy o jakiejś analizie, czyste emocje. Od emocji Polaków poległ Krzaklewski i próżno go szukać wśród polskich polityków, od emocji Polaków poległ Miller i też juz po Millerze. Jak działa ten mechanizm, on działa mniej więcej tak, jak przedstawił to Bareja. Roboczo mechanizm można by nazwać syndromem Winnickiego. Pamiętacie jak Anioł wyłączył prąd i nie można było obejrzeć meczu, wtedy dobra władza, towarzysz Winnicki zaprosiła lud do siebie, by obejrzeć TV na baterie. Wszyscy byli zachwyceni i przepychem w domu władzy i gościnnością władzy. Winnicki tłumaczył jak to trzeba zrobić to i tamto, by było lepiej i lud go słuchał bo mądrze chłop mówił, mimo że władza. Nikt nie zauważył, że Winnicki plótł to co plotą wszyscy sekretarze od 30 paru lat, nikt, no może poza profesorem, nie zdawał trudnych pytań, bo władza była blisko ludu i objaśniała jak jest dobrze i jak będzie jeszcze lepiej. Nikt nie protestował chociaż wszyscy stali w kilometrowych kolejkach, chociaż wiedzieli co to jest 20 stopień zasilania, chociaż grzęźli w błocie na osiedlowym deptaku, chociaż prostowali krzywe ściany, nie protestowali bo mieli dostęp do TV na baterię, poza tym nie wypadało w gościnie u władzy robić fochy. Wystarczało im, że władza podzieliła się kawałkiem swojego dobra, które tak naprawdę powinno być dobrem gości i to oni powinni być gospodarzem. Pewnie wszyscy szczeliwie obejrzeliby mecz do końca, władza świadoma swojej dobroci, lud nieświadomy swojej krzywdy, gdyby nie przerwa w meczu. W przerwie meczu lud zobaczył wystąpienie Winnickiego, który gdyby mówił to co mówił ludowi wcześniej dalej mógłby robić to co robił cały czas, przeszłoby bez echa do drugiej połowy, ale on mówił coś zupełnie innego niż mówił ludowi wcześniej i wtedy lud zobaczył co Winnicki robi ludowi, a zrobił Winnicki ludowi krzywdę. Napluł w twarz ludowi, bo co innego mówił ludowi, a co innego mówił w TV, gdy lud to zauważył, nie pomogły już tłumaczenia i poczęstunki, lud porzucił TV na baterie i Winnickiego. Niestety Polacy potrzebują takiego ciosu obuchem, aby pojąć co się wokół nich dzieje i pierwsze ciosy mamy już za sobą. Towarzysz Jarosław Winnicki wygłasza już ente przemówienie jak to on się stara i spada bezrobocie, czyli włączył TV na baterie i dał obejrzeć jedną połowę meczu, tyle że orędzie ma się nijak do deklaracji w stoczni gdańskiej i do wielu innych deklaracji. Polacy już wiedzą, że towarzysz Jarosław Winnicki co innego mówi przed meczem gdy jest z nimi w Stoczni, gdy całuje go mała Łowiczanka (brrr) i co innego w TV. Tego Polak Polakowi nie zapomina. Los towarzysza jest przesadzony, pytanie jest tylko jedno. Czy towarzysz pójdzie po rozum do głowy i uratuje w przyspieszonych wyborach co się jeszcze da uratować, czy przetrwa skulony z innymi skulonymi do końca kadencji, a to oznacza, że podzieli los Krzaklewskiego i Millera. Poza analizą i konkursem jest jeszcze jeden syndrom upadku. Dotąd żadna władza poza PRL nie była tak obśmiewana i tak wyszydzana jak wirtualne państwo zwane IVRP, w którym żyje dwóch braci, a rządzi nimi były kierownik PGR. Dziś przyznanie się do popierania IVRP oznacza obciach, oznacza ludzki śmiech, obojętnie w jakim środowisku, w szkole, w pracy, na ulicy, w sklepie. Poza babcią, której wyleciała sztuczna szczęka w czasie miłosnych uniesień do pana Romana, nie widziałem euforii w oczach elektoratu. Nawet ci co popierają jeszcze tę chucpę, nie licząc fanatyków w rodzaju kibiców żylety, nie maja jakoś odwagi spojrzeć w oczy rodakom, coraz ciszej mówią o prawie i sprawiedliwości, w ogóle nie wspominają o standardach i moralności, właściwie został im precz z komuną i jakiś bliżej nieokreślony układ, bo wiadomo, że czymś trzeba tłumaczyć kompletny upadek. Pozostała jeszcze tylko jedna bariera, przyznania sie do błędu wielu będzie potrzebny obuch i kolejna sesja z towarzyszem Jarosławem Winnickim, ale już teraz dla wielu stało się jasnym, że meczu z e startegiem nie obejrzą do końca, do przerwy 11:0 i nokaut, nie ma sensu oglądać drugiej połowy.
Matka_Kurka 2006-10-17 20:54
Głosów: 4

URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=40
komentarze i post na forum onet.pl
Jeśli podoba Ci się ten tekst zagłosuj na niego, a znajdzie się na liście najlepszych. Im więcej głosów zdobył, tym jest wyżej.
Wyślij ten tekst na E-Mail Dodaj do:



Dziesięć najlepszych tekstów
27 grudnia 2006 by Matka Kurka
IVRP to raj na ziemi, Chrystus królem, a radiowozy rozwożą pizzę i colę!
To był wyjątkowy rok, takiego nie mieliśmy od 17 lat, pierwszy raz od 17 lat do marszałka sejmu wpływa wniosek, aby Jezusa Chrystusa ogłosić królem, a na komendzie można zamówic taxi lub pizzę.
Wszystko zaczęło się od kampanii partii zwanej żartobliwie prawem i sprawiedliwością, pod wdzięcznym tytułem `My dotrzymujemy słowa'. W ramach my dotrzymujemy słowa, jeśli mój brat zostanie prezydentem, ja nie zostanę premierem, premierem został atrakcyjny Kazimierz, pierwszy produkt medialny w Europie Środkowej. Rodzime Truman Show potrwało pół roku, w tym czasie, w ramach my dotrzymujemy słowa, w kwestii taniego państwa, powstało najwięcej w historii wolnej Polski nowych ministerstw i sekretarzy stanu, z ministerstwem śledzi i morza na czele, mamy najwięcej w historii Polski marszałków sej...
Matka_Kurka 2006-12-27 16:27
Głosów: 1073

25 października 2006 by Matka Kurka
Lech i Jarosław - ścieżki martyrologii, czyli jak rodziła się legenda opozycji!
Jak rodziła się legenda, czyli brat i brat tego brata, którego próbowano zabić przy pomocy przebitych profesjonalnie, wybuchających opon, w zupełnie nowej furze, ponieważ był niezwykle groźnym opozycjonistą, jak się okazało. A jak to się zaczęło?
1) Rok 1968 - 22 letni Adam Michnik zostaje relegowany z uczelni za protesty studenckie, Jacek Kuroń siedzi w więzieniu za próbę podjęcia dyskusji z władzą. Obaj chłopcy Jarek i Lech mają po 19 lat i studiują prawo marksistowskie, najbardziej opozycyjne z opozycyjnych kierunków.
2) Rok 1970-tragedia na Wybrzeżu, zabici robotnicy, ballada o Janku
Wiśniewskim, Jacek Kuroń nadal siedzi, braci nie widać, rok później piszą prace magisterskie o wyższości prawa Lenina nad prawem rzymskim.
3) Rok 1976-strajki w Ursusie, Radomiu, w...
Matka_Kurka 2006-10-25 20:52
Głosów: 830

18 września 2007 by Matka Kurka
Opowiem Wam historię jednego życia. Sami ocenicie, czy tak można i wypada żyć!
Szukam ciągle takiej formy przekazu, która nie będzie razić dydaktyzmem, ale bawiąc, wzruszając, nauczy mnie tego, czym chce się podzielić z innymi. Lubię historie z życia wyrwane, jak zdążyłem zauważyć takie historie lubicie również Wy, czytający moje próby formułowania słów w poszarpane myśli. Opowiem wam historię prawdziwą, nie będzie w niej polityki, szermierki ideologicznej, będzie tylko treść życia bohatera. Bohaterem opowieści jest człowiek, nikt ważny dla świata, świat nic o nim nie wie, a gdyby wiedział nie zawracałby sobie nim głowy.
Urodził się mój bohater dawano temu przed wojną, w małej ukraińskiej wiosce kilkadziesiąt kilometrów od Terespola. W domu było ich 9, mogło być 12, ale troje zmarło na biedę. Ten bardzo pospolity rodzaj śmierci, na nikim nie robił wrażenia, ...
Matka_Kurka 2007-09-18 19:57
Głosów: 684

23 lipca 2007 by Matka Kurka
Zawiniło Webasto sprzężone z prawym kierunkowskazem! Zapalmy znicze!
Nie wiem co głupsze i co bardziej profanujące. Idiotyczne wypowiedzi z gatunku miał 22 lata i nie wiedział jak się hamuje ceramiczną hydrauliką? Czy psychologiczne recepty na ból, serwowane między reklamami sieci komórkowych. Ile już tych zniczy zapłonęło, w oknach i na witrynach. Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci, taka tragedia. Nikt z nas sobie nie wyobraża, jaki to ból, jakie to cierpienie. A kto z nas wie, jak się robi takie spektakle, ogólnonarodowej żałoby? Kto wie skąd się biorą newsy, zwłaszcza te dramatyczne, pełne cierpienia, które przełykamy miedzy kęsem kanapki ze szczecińskim paprykarzem i napojem z hipermarketu w promocji. Te migawki cierpienia biorą się stąd, że trzeba pójść do matki, córki i spytać, co one czują, kiedy widziały jak członki najbliższych rozsypały się na francus...
Matka_Kurka 2007-07-23 22:11
Głosów: 499

26 września 2007 by Matka Kurka
Jarosław - człowiek znikąd, twarz bez wyrazu nie istniejącej IVRP!
Różnie się mówi o różnych ludziach. Mówi się, że ludzie są dziedzicami, spadkobiercami i kontynuatorami dorobku innych ludzi. Na przykład spadkobiercami dorobku Solidarności są ludzie, którzy w czasie trudnym dla Polski mieli odwagę stanąć naprzeciw ZOMO. Takich ludzi było sporo, legendarnych wojowników, spędzali po kilka lat w więzieniach, byli prześladowani, bito ich i ich rodziny. Bohaterem tamtych czasów był Jacek Kuroń, któremu SB wykończyła ojca i żonę, pobiła syna, a jego samego więziła wiele lat. Był bohaterem Kuroń, Wałęsa, Frasyniuk, Niesiołowski, Mężydło, Lis, Borusewicz, Michnik i wielu, wielu innych. Ci ludzie zachowują się dziś rozmaicie, ale żaden z nich, nigdy, nigdzie i nikomu nie powiedział, że Solidarność to on, a reszta to ZOMO. Obok tych ludzi, którym zawdzięczamy woln...
Matka_Kurka 2007-09-26 11:26
Głosów: 483

09 maja 2006 by Matka Kurka
List otwarty różnych Polaków Jednej Polski oszukanych przez wielu polityków IVRP
Mam ostateczną propozycję dla wszystkich, którym IVRP podobnie jak mnie niszczy nadzieje na normalną, wolną, demokratyczną Polskę. Po wysłuchaniu Waszych uwag uważam, że protest powinien mieć następująca formułę.
1) Wysyłamy listy indywidualnie, to zamknie usta wszechpodejrzliwej IVRP, której w proteście trudno będzie się doszukać układu, chyba że obywatelskiego
2) List wysyłamy na adres kancelarii marszałka sejmu i kancelarii prezydenta, najlepiej w formie tradycyjnej i elektronicznej. Najbezpieczniejsza formą jest wysłanie listu poleconego, zawsze będzie można udowodnić ilu nas było. List od tego momentu jest wł;asnością wszystkich, którzy jego treść uznają za swój głos.
3) Aby nie zaśmiecać forum codziennym wklejaniem w stylu sztabu IVRP, czy RM chciałbym aby treść listu z...
Matka_Kurka 2006-05-09 11:21
Głosów: 481

09 października 2007 by Matka Kurka
Kwaśniewski juz odchodzi, Kaczyńskiego może powstrzymać tylko Tusk!
Przezorny ubezpieczony, na wypadek kłamstw kilka praktycznych porad. Pytania zadaje Jarosław i jego telewizja, odpowiada Donald i Polacy tęskniący za narodzinami normalności.
Czy pan Donald Tusk chce Polski solidarnej, czy liberalnej?
Chcemy Polski obywatelskiej, w której obywatel będzie patrzył z góry na władzę a nie odwrotnie. Chcemy jak najwięcej władzy dla samorządów, jak najmniej dla urzędów. Będziemy wspierać obywateli z inicjatywą i nie pozwolimy się bać tym Polakom, którzy chcą spokojnie pracować, nie koniecznie zakładać firmy. Nie pozwolimy się bać Polakom ciężkiej pracy, ponieważ rynek pracy jest dla nas celem numer jeden, rozwiązującym wszystkie największe bolączki Polski. Polska wolna, pełna swobód dla ludzi twórczych i Polska pamiętająca o tych, którym się nie ...
Matka_Kurka 2007-10-09 20:33
Głosów: 444

30 września 2007 by Matka Kurka
Mały kapral, partyzant, mówi o Polsce dla Polaków! Głosujcie i pilnujcie witryn !
Kiedyś pewien austriacki kapral opowiadał w bawarskich knajpach, jak wielkie będą Niemcy. Na początku ludzie się z niego śmiali i za wszarz wyprowadzali z lokalu. Wtedy kapral krzyczał na ulicach, zbierał sobie podobnych podrzutków i wracał oknem do lokalu. Mówił tak, że i po pijaku nie dało się tego słuchać. Mówił o Niemcach, którzy zostali skrzywdzeni przez inne narody, że tylko silne Niemcy wojujące w Europie, będą Niemcami godnymi szacunku. Krzyczał, że bolszewizm zagraża światu, że światu zagrażają Żydzi spiskujący międzynarodowym kapitałem. Po krzykach, przedstawił Niemcom prostą receptę na sukces: aby Niemcy rosły w siłę, trzeba przejąć majątek żydowski i rozdać głodującym niemieckim rodzinom. Tak będzie sprawiedliwie. Te jego myśli, po latach, nazwano narodowym socjalizmem. Dalej o...
Matka_Kurka 2007-09-30 18:36
Głosów: 417

05 września 2007 by Matka Kurka
Ja Tobie, Ty jemu, on jej, ona Wam, oni im, My tamtym, tamci kolejnym! Wygramy!
Marudzić trzeba, to nasz narodowy obowiązek, ale trzeba też zrobić parę rzeczy i uratować co się da. Od dziś powinniśmy mówić każdemu, że warto, wręcz trzeba iść na wybory. Warto również przy tym napomknąć, że głosujemy mądrze, bo polityków mamy głupich. Nie ma potrzeby przekonywać babci, że Boga nie ma, parady równości są ok., a bogaci są dobrzy, nie ma sensu. Babci w ten sposób nie przekonamy, trzeba babci powiedzieć, że Roman Giertych to biedny katolik i on zaprowadzi prawo i sprawiedliwość. Niech babcia głosuje na Romana, jeśli nie zgłosuje na Kurskiego, już babcia jest po naszej stronie. Nie ma sensu namawiać pana od którego kupujemy warzywa, że rolnicy powinni płacić ZUS, zamknąć buzię proszę, nie straszyć. Nie ma co najeżdżać na Leppera, swoje ma za uszami, ale o ludzi dba, sam nie ...
Matka_Kurka 2007-09-05 08:01
Głosów: 392

12 października 2007 by Matka Kurka
Skąd w Tusku tyle brutalności, przykro było patrzeć jak się znęcał nad słabszym!
Dobrze, zgoda mówiłem dokopać. Tak, nie wypieram się, zachęcałem, żeby zmasakrować. Owszem, nawoływałem, daj mu popalić Donald, ale na litość Boską, na rany Chrystusa, po co rozkładać na łopatki i jeszcze kopać, po co po leżącym skakać i dlaczego zmasakrowanego ciągać za nogę po podłodze? Jedyne co usprawiedliwia Donalda to fakt, że posprzątał na koniec po sobie i wyniósł "przeciwnika" ze studia.
Matka_Kurka 2007-10-12 21:12
Głosów: 390

Więcej najlepszych tekstów
Powrót