Poinformuj się o nowym tekście
Abonuj RSS
dla mobilnych:
lajt.matka-kurka.net

głosów: 154503
wizyt: 825094
odsłon: 2103116

Podsumowanie IV RP
Wyjątkowy rok
Historia jednego życia
Zawiniło Webasto
Podwórko

elektorat
polski katolicyzm
człowiek prosty
prawdziwy Polak
kompromitacja
patologia
manipulacja
mentalność kanara

raport wsi
nocna zmiana
stan wojenny
seks afera
lustracja
dyplomacja
gospodarka
prowokacja

kartofel
tandeta
choroba
w pewnej wsi
kuchnia staropolska
spowiedź
czytelnik uzależniony

Archiwum

2008
Kwiecień
Marzec
Luty
Styczeń
2007
Grudzień
Listopad
Październik
Wrzesień
Sierpień
Lipiec
Czerwiec
Maj
Kwiecień
Marzec
Luty
Styczeń
2006
Grudzień
Listopad
Październik
Wrzesień
Sierpień
Lipiec
Czerwiec
Maj
Kwiecień
Marzec
Luty
Styczeń
2005
Grudzień
Listopad
Październik


w pewnej wsi


>>>JAK GAŻDZINA Z BACĄ ZASIEDLI NA STOLCU, KU RADOŚCI POLSKIEJ GAWIEDZI
W pewnym kraju zapuszczonym jak bacówka miały się odbyć wybory, w których zmęczona społeczność, czy jak kto woli pospólstwo większością głosów wskaże tych co oczyszczą narodową stajnie. I wyszli na hale ci co sprzątać mieli i krzyczeli na przeciw siebie, jakich narzędzi i metod należy użyć, aby czystość nastała. Spośród tłumu naprawiaczy ozwał się głos solidarny, a mądrze gadał gazda o tym i o owym, ażeby to i biedni byli bogaci i bogaci nie zbiednieli, to bogatym trza odjąć biednym dodać i bedzie jak pan bóg przykazał. Kłam tym słowom zadała gaździna, co pomiarkowała, że bogatych jest 1 setna część, a biednych 99 setnych i co by bogatemu zabrać, najsamprzód trza go pomnożyć, a jeszcze lepiej mu nie zabierać, a niech sam z nudy bogactwa, biednego zatrudni i dutki płaci. Mądrze prawiła gaździna i głośno krzyczał baca i lud zdrętwiał w wyborze. Wtem z tłumu wyrwał się juhas i z całych płuc zadął: baca dobrze prawi, bo głośno. Na te słowa ozwała się Kaśka od Gąsieniców: co gaździna gada, w skołach posłysałam, gadzina dobze ga.. i tu nie dokończyła bo stary Gąsienica braznął je przez łeb. Tym rad sposobem na stolcu posadzono bace. Radości nie było końca, minęła niedziela i dwie niedziele, ale czystości nie przybywało, Wyszedł po 8 niedzielach zaniepokojony lud na hale i pyta: gdzie czystość baco, gdzie dutki dla biedoty. Baca zmieszał się w sobie, bo o sprzątaniu to nie myślał nigdy, on potrafił jeno krzyknąć z przepony i na stolcu zasiąść, ni ma rady pomiarkował i wzion komórke, a posłał sms do gaździny: "gaździno ustąpiem stolca na jeden półdupek, jak przyjdzieś posprzątac, cobym se z gęby cholewy nie robił bedzies spsątać moją mietłą". Gaździna kiedy posłysała nokia tune, aparat wzieła do reki i przecytała co miala przecytać. A przeczytawszy pomyślała: dyć cicho mówiłam, a lud ciemny i głuchawy, kto po 8 niedzielach spamięta com prawiła. I siadła gaździna obok bacy, łacząc w barterskim uścisku półdupki na stalcu władzy w imię dobra ojczyzny i pomyslności pospólstwa.


Matka_Kurka 2006-01-08 09:37
Głosów: 66
URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=565

komentarze i post na forum onet.pl



Głosuj na ten tekst      Wyślij ten tekst na E-Mail  



____STAŁO SPRAWIEDLIWOŚCI W PEWNEJ WSI POD MRĄGOWEM, JAK BYŁO OPOWIEM.
W pewnej wsi na największej stodole olejną białą farbą nieodpowiedzialny mieszkaniec wysmarował napis: "Sołtys to złodziej, precz ze złodziejami". napis wywołał duże poruszenie, bo jak wiadomo największe stodoły zawsze należą do sołtysa, a i napis poniekąd władzy wsi został nadany z obywatelskiego nieposłuszeństwa. Nie było rady, sołtys musiał zwołać rade sołecką i zmierzyć się z postulatem w formie graffiti. Na radzie sołeckiej dość szybko utworzyły sie dwa obozy koniunkturalny obóz zielonych "Solidarni z sołtysem" i opozycyjna frakcja "Dom ojczysty-sołtys musi odejść". Po wielu nierozstrzygniętych debatach, sprawa stanęła na ostrzu noża, obóz patriotyczny zgłosił interpelację, aby odwołać sołtysa i przeprowadzić nowe wybory. Ponieważ opozycja miała większość i pomysł spodobał sie mieszkańcom propozycja weszła w życie. Zaczęła się błyskawiczna kampania wyborcza, obecna władza próbowała populistycznie bronić sołtysa, zgłaszając wole wyjaśnienia sprawy, bo jak wiadomo od samego napisu do żywego złodzieja daleka droga. Z drugiej strony patriotyczna opozycja grzmiała z trybuny, że dość juz wypaczeń i nadużyć władzy, my patrioci rozliczymy złodziei na chwałę naszej wsi. Mieszkańcy ruszyli do urn i zdecydowana większością głosów wybrali nowe władze z obozu patriotycznego. Radości nie było końca, cała wieś biesiadowała dwie niedziele, aż w końcu stary sołtys spytał nowej władzy, co z tymi zmianami i czy będzie miał szanse na oczyszczenie się z zarzutów. Uczciwy następca  przypomniał sobie, że obiecał mieszkańcom radykalne zmiany i zagrały mu po czaszką niegdysiejsze hasła: `sołtys dla obywateli', `nasza wieś uczciwa', `dla każdego mieszkańca nowa stodoła'. Po tej refleksji  poważnym i majestatycznym, godnym patrioty głosem oznajmił, że do jutra rana wszystkie obietnice wyborcze zostaną zrealizowane, a nurtujące sprawy wyjaśnione, aby wieś ruszyła z kopyta ku nowej jakości. Cóż było robić zniesionemu ze stolca urzędnikowi, poszedł spać, a sen miał niespokojny bo jak wiadomo było się czym martwić. Skoro świt jeszcze w kalesonach wyleciał były sołtys przed stodołę i ku swojemu zdziwieniu przy znanym sobie napisie, zauważył, że ktoś świeża farba domalował:

"BYŁY sołtys to złodziej, precz ze złodziejami", a pod spodem: "Witamy w nowej sprawiedliwej wsi'. Tym sposobem obietnicom wyborczym stało sie zadość, a wyrwane z sołtysowej stodoły drzwi wraz z hasłami umieszczono przy wjeździe do sioła jako symbol nowej jakości wiejskiego życia


Matka_Kurka 2006-01-03 15:48
Głosów: 58
URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=531

komentarze i post na forum onet.pl



Głosuj na ten tekst      Wyślij ten tekst na E-Mail  



ODSŁONA II. JAK JASIEK OD KULEBIAKÓW SPRAWIŁ SOBIE I NAM NOWE ŻYCIE W IV RP.
Przebudził się Jaśko w poniedziałek, do szklanicy miał blisko, wlał ze słoja, co dnem już swiecił, kapkę księżycówki, rękawem zmiótł ze stoła skórę ze słoniny i przegryzł samym ogórkiem. Kiedy czynił ostatnie mlaśnięcia do drzwi zakałatał sołtys.

- pochwalony, ogarnij sie Jasiek  mam robote dla ciebie, droge we wsi bedziem budować radośnie i z odpowiednia siła głosu oznajmił sołtys

Jaśka aż wykrzywiło na taka ewangelię, szybko pozbieroł sie w sobie i rzekł.

- Bóg zapłac sołtysie no ni dom rady, łeb mnie okrutnie boli, a i trzewia rwia niemiłosiernie, musi com zjadł wczora nie swieże
- Jasiek dyć pieniedzów nie masz, chałupa jak chlew z przeproszeniem wyglada, a ty zadka nie ruszysz, co źreć bedziesz jak dutków nie ma
- sołtysie mam jo dla wos propozycyje, ostały mi sie jesce dwie morgi, może byśta wzieli.
- wiela chcecie za ten ugór
- jak zawse trzy słoje i wieprzaka
- stoi, ale żeście nygus i absztyfikant tyz wom powiem.

I poszedł sołtys dalej szukac chetnych do roboty, a Jasko zatarł ręce, przechylił słój w samo gardło bo resztki żal było do szkalnicy lać, wsiadł do Kadeta i ruszył do miasta. W gminie wyciagnął z chusteczki zasmalcowany dowód i kolejny akt notarialny, który poświadczał sprzedanie ostatniej morgi. Urzędniczka znała Jaśka dobrze, odebrała akt i skierowała do drzwi gdzie stało: "Urząd pracy". Zjerestrował się Jaśko jako bezrobotny, wzión swoja dole i pojechał do wsi nazad, po drodze do domu nie omieszkał do karczmy wstapić. Przepił darowane do cna, a czestował wszystkich w koło, jak skończył w pijany zwidzie schycił częstowaną Helcię Małolepszą i cisnął na tylne siedzenia Kadeta. Popsował Jaśko Helcie, a po wszytskiemu do chalupy zaciagnął. Minął słotny listopad i srogi luty, odtajało, pozieleniało, a potem żniwa przyszli, Jaśko na młockę nie ruszył, bo ojcowizne oddał sołtysowi, a gminnego co dostawł mało było, roboty się nie imał, bo głowa boła od spozycia. Na koniec wszystkiemu na swiat przyszedł Jaśko junior i bieda zajrzała caly rodzinie w oczy, a bo i Helci do roboty zebrac się było nieskładnie. Kiedy już sąsiady życzać nie chciały, do drzwi zakałatał urzednik z gminy, co się zwiedział, że Helcia powiła, w kopercie przyniósł dobry człeczyna całe 1000 złotych i wreczył rodzinie. I tak Jaśko Helcię, psował co jesień i co lato powijała, a rosło jak na drożddzach nowe pokolenie dumnych Polaków, wszystkie dziecka jak krople wody podobne, chłopaki do Jaśka, dziewuchy do Helci i z urody i z charakteru.  

Oby ciąg dalszy nie nastąpi


Matka_Kurka 2005-11-30 14:25
Głosów: 53
URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=607

komentarze i post na forum onet.pl



Głosuj na ten tekst      Wyślij ten tekst na E-Mail  



dlaczego MK pisze

dlaczego na jedno kopyto

do oburzonych

dlaczego Matka_Kurka

dlaczego takie nagłówki

eksperyment

Demokracja
Jakiej Polski chcemy?
Silna Polska?
Bóg Honor Ojczyzna
Powstanie Warszawskie
antykomunizm
PIS - prawica?
wolność
liberalizm

tradycja
patriotyzm
kult biedy
dwie wizje Polski
populizm
procedura
dyktatura
rewolucja październikowa
komunizm
dekomunizacja

sprawiedliwość
propaganda sukcesu
normalne państwo
jest taki kraj
rewolucja moralna
kontrasty IV RP
IV RP i media
socjotechnika
skrót myślowy



Zobacz co piszą blogerzy na najnowsze tematy:

wszystkie najnowsze


coś dla miłośników motocykli
Honda
Kawasaki
Suzuki
Yamaha