Poinformuj się o nowym tekście
Abonuj RSS
dla mobilnych:
lajt.matka-kurka.net

Oddanych głosów:
110602

Unikalnych wizyt
w miesiącach:
poprzednim 68690
aktualnym 29459

Podsumowanie IV RP
Wyjątkowy rok
Historia jednego życia
Zawiniło Webasto
Podwórko

elektorat
polski katolicyzm
człowiek prosty
prawdziwy Polak
kompromitacja
patologia
manipulacja
mentalność kanara

raport wsi
nocna zmiana
stan wojenny
seks afera
lustracja
dyplomacja
gospodarka
prowokacja

kartofel
tandeta
choroba
w pewnej wsi
kuchnia staropolska
spowiedź
czytelnik uzależniony

Archiwum

2008
Luty
Styczeń
2007
Grudzień
Listopad
Październik
Wrzesień
Sierpień
Lipiec
Czerwiec
Maj
Kwiecień
Marzec
Luty
Styczeń
2006
Grudzień
Listopad
Październik
Wrzesień
Sierpień
Lipiec
Czerwiec
Maj
Kwiecień
Marzec
Luty
Styczeń
2005
Grudzień
Listopad
Październik


sprawiedliwosc


Trybunał Stanu jeszcze nigdy tak nisko nie kłaniał się braciom Daltonom!
Zdławiłem śmiech wewnętrzny i fizyczny, jak to zdymisjonowany medialnie premier, w obliczu konstytucji powinien dziś wziąć udział w posiedzeniu rządu. Republika IVRP bananami stoi. Znowu muszę sam się pochwalić za błyskotliwość umysłu, słodkich wpisów pod innymi Nickami nie licząc. Pisałem o TYM zanim Dziennik, jak to ma w zwyczaju Polska prasa, dowiaduje się co się dzieje w najbardziej tajnych organach państwa i bynajmniej Ziobro czy CBA nie interesuje się tym. Sprawa śmierdziała na kilometr tandetą sklecona na kolanie. Klasyka propagandy na wzór esbecki, ale żeby nie było nudno, odwołam się do syndromu Murzyna z miasteczku kopaczy złota. W miasteczku zgwałcono pastorową, niebogę znalazł stary ślepy John Murzyn, bez nogi, którą stracił na wojnie. Pobiegł John do szeryfa i zdał sprawę z sensacji. Przywieziono pastorową dyliżansem na sygnale do kościoła i zleciało się całe miasteczko. Pastorowa, jak na gwałt, wyglądała wyjątkowo rześko, korzystając z tego faktu, pastor zadaje fundamentalne pytanie. Kto cię zgwałcił moja luba? Nie wiem mężu, było ciemno. Ciemno powiadasz? Zaraz, zaraz ciemno, podchwycił szeryf? Ciemno czyli czarno, a jak czarno to Murzyn zgwałcił. Rzecz się działa w Południowej Karolinie, gdzie Murzyni byli sytuowani społecznie gdzieś miedzy indykiem i starą szkapą szeryfa, zatem wsiadali w tanie linie lotnicze i uciekali od rosnącego PKB i spadku bezrobocia, do słonecznej Kalifornii, gdzie wiatr rozwiewa włosy. Ostał się w miasteczku jeden Murzyn John, co to się nad zgwałconą ulitował. Ledwie szeryf krzyknął Murzyn, już motłoch postawił szubienicę. I tak zawisł ślepy John bez nogi, za to że było ciemno. Kiedy grabarz John (w miasteczku były same Johny) składał Murzyna Johna do jesionki, krawcowa Merry ulitowała się nad ciałem i postanowiła chociaż po śmierci ubrać Murzyna jak Bóg przykazał. Mary była 4-krotną 50-letnią wdową, która już nie jedno w życiu widziała, ale u Johna nie zauważyła nic, gdy zdjęła johnowe spodnie, okazało się, że wojna urwała nie tylko nogę. Leci Merry do miasteczka i w dzwony bije, ludzie zabiliśmy niewinnego Murzyna, on nie miał czym znieważyć pastorowej. Eeee prowokacja, odparowała chórem populacja miasteczka i w tym samym czasie młody John, syn szeryfa zarumienił się jak parada równości, a pastorowa puściła młodzieńcowi ledwie zauważalne oczko.

Tak to w miasteczku zwanym Kaczdown prawu i sprawiedliwości stało sie zadość. Wracamy na nasz dziki wschód. Co tu pisać??? Żeby cokolwiek do opancerzonych głów dotarło?? Może dziś trochę o przyzwoitości, tak po prostu, tylko że to mało, będzie zatem o ośmieszaniu Polski. Żyjemy w kraju, w którym jeśli partyjny kolega zada niewygodne pytanie, zgodnie z zasadami zadawania merytorycznych pytań, śmiertelnie obrażony prezydent tego kraju natychmiast udziela wywiadu publicznej TV, by oznajmić narodowi, że on zrywa znajomość z panem X. Premier tego kraju oświadcza narodowi, że partyjny kolega popełnił `ciężki błąd', za który musi zapłacić. Kiedy natomiast prostacki zakonnik, niemal wyklęty przez Watykan, działający na pograniczu sekty i przestępstwa, organizuje pielgrzymkę, premier tego kraju idzie na klęczkach i oświadcza całemu narodowi, że ci wyznawcy wyklętego zakonnika, to przyszłość narodu. Zarówno premier jak i prezydent, nie udzielają wywiadu, kiedy zakonnik nazywa prezydenta oszustem, żonę prezydenta czarownicą, którą należy poddać eutanazji, poprzez topienie w czymś, czego nie można nazywać perfumerią. Tego już jest dość, aby stwierdzić, że nie mamy do czynienia z państwem europejskim, lecz z republika bananową. Jednak to ledwie przebijający się przez toń wierzchołek góry lodowej.


Taki numer jaki zrobiła CBA wobec wicepremiera rządu, w państwie, które leży w Europie i należy do UE, to po prostu dzicz, bolszewicka dzicz, to nic innego jak prymitywna forma zamachu stanu. Ciemny lud oczywiście tego nie wie i nie rozumie, ale nie używa się prowokacji wobec premiera, własnego premiera, własnej koalicji i wobec żadnego innego premiera, na zasadzie dajcie mi człowieka. Co musi być wstępem do przeprowadzenia takiej akcji?? Oczywiście poważne, bardzo poważne zarzuty, działania podjęte wobec premiera rządu, muszą mieć silne podstawy, nie jakieś powiedziała jedna baba, drugiej babie. Inna kwestia, kompletnie niezrozumiała dla mnie. Dlaczego tak poważnymi zarzutami, stawianymi bardzo wysokiemu urzędnikowi, zajmuje się tak niepoważna instytucja jak CBA, skompromitowana przybudówka partyjna PiS. Przecież w przypadku premiera rządu powinny się tym zająć powołane do tego służby, czyli ABW, to wręcz modelowy przykład, kiedy ABW winno wkroczyć. Premier rządu nie jest Kowalskim kradnącym kurę Nowakowi, jego ewentualna działalność przestępcza godzi w porządek konstytucyjny i tak gwałconą codziennie rację stanu. Kolejna sprawa, co to za wystąpienie ministra sprawiedliwości i samego premiera, którzy mówią mniej więcej tak: `dowody są poważne, wicepremier jest w kręgu podejrzanych, co nie oznacza, że jest winny, może być nie winny, niestety takie sprawy ciągną się latami i tu pada lista partyjnych kolegów premiera, którzy borykają się prawem'. Prawny bełkot, groch z kapustą, takie słowa wypowiadane przez ludzi odpowiedzialnych za państwo, to bufonada, infantylność, poziom dna. Definicja poważnych dowodów, jest taka, że poważnie oskarżony traci immunitet i idzie do aresztu. Definicja politycznej hucpy jest taka, jaką oglądamy od kilku dni. W państwie prawa, Leppera przeproszono by natychmiast i poproszono, aby sprawie dla powagi państwa i urzędu nie nadawać już rozgłosu. W państwie prawa, po takim numerze, natychmiast do dymisji powinien się poddać premier, minister sprawiedliwości, a CBA i wszyscy zleceniodawcy oddać do dyspozycji prokuratora. W miasteczku Kaczdown powieszono Murzyna, a motłoch się cieszy, że prawu i sprawiedliwości staje się zadość.

Matka_Kurka 2007-07-11 12:01
Głosów: 166
URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=836

komentarze i post na forum onet.pl



Głosuj na ten tekst      Wyślij ten tekst na E-Mail  



Kryptonim akcji ZOMO: "Bojkot". Kryptonim IVRP w akcji: lekarz "Mengele"!
Cieszę się kiedy sprawiedliwości, chociaż w symbolicznym wymiarze, staje się zadość. Pacyfikowanie Wujka dawno należało nazwać mocą prawa po imieniu, to było mordowanie obywateli na zlecenie komunistycznej władzy. Gorzej, że takie sprawne i cywilizowane procesy przeplatane są kryptonimami `Mengele'. ZOMO nadało akcji w kopalni Wujek kryptonim `bojkot', z tego co usłyszałem w uzasadnieniu wyroku, IVRP akcji na lekarza, który co najwyżej odpuścił się korupcji nadaje kryptonim `Mengele' i to jak nic innego obrazuje mentalność, płyciznę intelektualną, kompetencyjną oraz moralną, sprawujących władzę IVRP, notuje po stronie sukcesów, choćby takie sprawiedliwe wyroki, z którymi nie ma nic wspólnego, wszak sądy w Polsce zdaniem władzy, to klika i z drugiej strony psuje, żenującą propagandą ideologiczną, to co jest jeszcze do popsucia w polskim wymiarze sprawiedliwości. W czasach głębokiej komuny, cała Polska podniecała się sprawą wampira, chyba z Zabrza, w każdym razie ze Śląska. Poszukiwano seryjnego gwałciciela i mordercy, który zabił wiele kobiet. Postawiono na nogi całą milicję i społeczność lokalną, wszyscy szukali zabójcy i nic. Nikt nie widział, nikt nie słyszał, totalna porażka. W końcu śląska baba 130 kg żywej wagi siedząc przed familokiem chlapnęła coś od niechcenia innej śląskiej babie, że ten wampir, to jej stary, co się z nim `rozwiedła'. Z takiego babskiego gadania poszła fama po Śląsku, jedna baba, drugiej babie i dotarła w końcu do zdesperowanej milicji, która nie miała nic, a sekretarze KC PZPR napierali, bo sprawa zrobiła się polityczna, jak wszystko w PRL. Jeden z milicjantów przesłuchał babę, odwiedził męża i od tego się zaczęło. Ten nieborak, były mąż baby, miał nieszczęście wyglądać dość demonicznie, zniszczona twarz, zasuszony, przygarbiony, coś tam bełkoczący pod nosem. Nie dość, że demoniczny, to jeszcze sprawiający wrażenie chorego psychicznie. Takiej okazji milicja obywatelska i władze KC PZPR nie mogły przepuścić. Jest człowiek, jest paragraf, jest zapotrzebowanie społeczne i partyjne, zatem robimy proces. Skazano nieboraka i powieszono, mimo że nie było absolutnie żadnego dowodu, wręcz przeciwnie, było wiele przesłanek wykluczających udział nieboraka w serii zabójstw. Dowodów niewinności nie brano pod uwagę, ponieważ prokuratura i sądy PRL miały cztery dowody żelazne: zeznania żony, że on jest wampirem i koniec, demoniczny wygląd oskarżonego, zapotrzebowanie społeczne na lincz `bandziora', presję KC PZPR. Proces był pokazówką dla mas, w efekcie, skazano, właściwie zamordowano, niewinnego człowieka. Po latach jeden z dokumentalistów odtworzył tamte wydarzenia, zebrał wypowiedzi świadków, przeanalizował dowody i udowodnił, że popełniono, nie prawo i sprawiedliwość, lecz okrutną zbrodnię. Jaki z tego wniosek, ano taki, że prawo to nie lincz, pozbawiono człowieka życia, ponieważ miał pecha wpaść w idiotyczny splot wydarzeń, tymczasem właściwy zbrodniarz nigdy nie został odnaleziony i skazany.

Dziś mamy Polskę wolną, niewiadomego numeru, jeden numer zwany III, opluto, obrzygano, zasypano kałem, numer kolejny zwany IV, to czysta propaganda, wirtualna demagogia. Czy w dzisiejszej Polsce ten człowiek skazany w PRL miałby jakiekolwiek szanse na uczciwy proces? Nie miałby szansy najmniejszej i to w przeciwieństwie do PRL, z wielu innych powodów, prócz tych peerelowskich. Powody są takie same jak w przypadku lekarza transplantologa, czyli opakowane w kolorową demagogię zarzuty ciężkiej zbrodni. Wysyłamy społeczeństwu komunikat, patrzcie ludzie, oto bestia, jeździ nowym Mercedesem za ludzkie organy, a biedni musieli sprzedawać krowy, by ratować matki i ojców wielodzietnych ubogich rodzin. W przeciwieństwie do PRL, to władza nakręca klimat linczu na upolowanym, w tamtej sprawie to przerażeni ludzie chcieli mieć problem z głowy, skazując pierwszego lepszego. Władza IVRP, w osobach najwyższych urzędników, przemawia jak południowoamerykański szef junty. Ten człowiek gardził ludzkim życiem, ten człowiek już nikogo nie zabije, ten człowiek to `Mengele'. Wyrok na tym lekarzu zapadł nie na konferencji, wyrok zapadł w trakcie zbierania dowodów, nawet wcześniej, w momencie nadania kryptonimu `Mengele'. Władza popełniła ewidentny błąd od początku tej sprawy, wszelkie działania prokuratury i CBA, do tego prezydenta i premiera 40 ml kraju, kompromitują zasady prawne i społeczne, uznawane za fundamenty kultury europejskiej. Jeden z tych fundamentów, to domniemanie niewinności, drugi profesjonalny proces, chłodna analiza prawna, miast sztubackich, pełnych podniecenia konferencji. To co jest najbardziej porażające, to fakt, że tej kompromitacji dopuścili się, w różnym stopniu, sami prawnicy, prawnik minister, prawnik premier i prawnik prezydent. Cały proces jest sterowany politycznie, pozbawiona jakichkolwiek sukcesów CBA, dostaje w prezencie hit, lekarz łapownik, zbiera się śmietana IVRP i na konferencji trąbi o wielkim sukcesie. Premier IVRP, nazywa łże elitami wszystkich, którzy bronią prawa do uczciwego procesu `bandyty lekarza'. Prezydent podczas wręczania nominacji młodym sędziom, opowiada o tej historii, na zasadzie, nie ważcie mi się zwalniać za kaucją takich ludzi.

Gdyby do tego, ten upolowany transplantolog, był członkiem SLD lub PO, wyrok byłby formalnością i żaden sąd nie odważyłby się wypuścić lekarza za kaucją. Daję głowę, że zatrzymanie doktora parę tygodni później, w czasie strajku natychmiast skończyłoby się kolejna odrażającą konferencją w stylu, patrzcie jacy ludzie domagają się kasy. Władza jest odporna na argumenty i wręcz skwierczy gdy ja porazić krytyką, to są ludzie zamknięci w okowach fanatyzmu i ideologii. Kryptonim `Mengele' nie robi wrażenia na Wassermannie, bo Wassermann jako doświadczony peerelowski prokurator jest wychowany i ukształtowany w peerelowskiej pogardzie dla prawa człowieka do godnego procesu. Nie robi wrażenia `Mengele' na dygnitarzach IVRP, bo dla nich to tylko narzędzie walki politycznej, które można dowolnie poniewierać, mając do dyspozycji władzę. W PRL skazano wampira bo chciał tego tłum, `wymiar sprawiedliwości' i KC PZPR. W IVRP jest nieco inaczej, prawa do uczciwego procesu lekarza broni wymiar sprawiedliwości, który uznał, że zarzuty morderstwa nie są w żaden sposób udokumentowane, broni lekarza część sprawujących władzę, w osobie ministra Religii - człowiek legenda polskiej medycyny, obdarzony zaufaniem i autorytetem w tej dziedzinie. Broni prawa do uczciwego procesu spora część społeczeństwa, natomiast jedynym oskarżającym i zarazem osądzającym jest polityczna policja CBA i najwyżsi urzędnicy państwowi, jednocześnie i o zgrozo prawnicy. Często zadawane `populistyczne' pytanie, czym się różni PRL od IVRP, znajduje odpowiedź w historii lekarza i wampira z Zabrza. PRL z desperacji, społecznej i partyjnej presji zabiło człowieka wyrokiem wydanym przez w pełni dyspozycyjny sąd. IVRP z desperacji i partyjnej presji, najchętniej skazałoby lekarza na śmierć i to w procesie publiczno - politycznym, na co wskazuje kryptonim `Mengele', gdyby nie to, że prawo nie przewiduje takiej kary, sądy póki co choć nazywane łże korporacjami i obrońcami układu, są niezależne, a społeczeństwo zbulwersowane po połowie, część postępowaniem lekarza, cześć postępowaniem władzy. IVRP i PRL to sztuczne bliźniaczo podobne twory, IVRP to mentalny spadkobierca PRL, metody, narzędzia, fanatyzm ideologiczny, miałkość i porażający brak kompetencji sprawujących władze, są lustrzanym, skrajnie prawicowym odbiciem komunizmu. Różnica miedzy IVRP i PRL jest tylko taka, że sądy w IVRP w dużej części są niezawisłe, społeczeństwo bardziej dojrzałe i prawo bardziej ucywilizowane, co odbiera ignorantom i fanatykom z PiS, SO i LPR narzędzia walki z demokracją i praworządnością. W Polsce demokracja jest zagrożona i to widać gołym okiem, ezoteryczni intelektualiści spod znaku taniej propagandowej ultraprawicowej publicystyki, jak Ziemkiewicze, Semki i inni będą nazywać zarzuty demagogią, lewicowo - liberalną histerią, ale to ich problem i ich ezoterycznej inteligencji, my nie dajmy się zwariować. Mówię my i mam na myśli ludzi zdolnych do oddzielenia korupcji od politycznego cyrku, wykorzystującego korupcję do politycznej propagandy, zdolnych do oddzielenia walki z patologią, od patologii ideologicznej walki, zdolnych do oddzielenia ziarna prawa od plew fanatycznej propagandy. Ci publicyści i ta władza, mają w pewnym sensie rację, że demokracja trwa i trwać będzie, tyle ,że oni wszyscy czują to intuicyjnie, czując jednocześnie swoją nieuchronną porażkę, racjonalnie nie są w stanie wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje, że domokracja trwa. Dzieje się tak dlatego, że mimo olbrzymich wysiłków i zapędów PiS, aby w Polsce wprowadzić `putinizm', demokracja trwać będzie, bo ci ludzie w przeciwieństwie do Putina są słabymi krzykaczami, to tacy dyktatorzy prawiczki, fioletowe Teletubisie z czerwona peerelowska torebką, jednak do dyktatury trzeba mieć jaja, a nie paplać jak stara Kociębowska na plebani. Dzieje się tak dlatego, że ta władza i ta manipulacja publicystyczna, groteskowo walcząca z manipulacja publicystyczną, musi odejść. Nigdy tandetna ideologia nie utrzymuje się na powierzchni dłużej, niż do pierwszego przesiąknięcia patologią, a to już władza i publicystyka IVRP dawno ma za sobą. Władza jest ograniczona jako taka, dodatkowo ogranicza ją świadomość społeczna, na szczęście tylko 10% dorosłych Polaków uznało PiS za mesjasza, i ogranicza ją władza sądownicza, która walczy o życie i mam nadzieję, że wygra. To jest całe wyjaśnienie trwania i zagrożeń demokracji.

Matka_Kurka 2007-05-31 12:03
Głosów: 129
URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=784

komentarze i post na forum onet.pl



Głosuj na ten tekst      Wyślij ten tekst na E-Mail  



dlaczego MK pisze

dlaczego na jedno kopyto

do oburzonych

dlaczego Matka_Kurka

dlaczego takie nagłówki

eksperyment

Demokracja
Jakiej Polski chcemy?
Silna Polska?
Bóg Honor Ojczyzna
Powstanie Warszawskie
antykomunizm
PIS - prawica?
wolność
liberalizm

tradycja
patriotyzm
kult biedy
dwie wizje Polski
populizm
procedura
dyktatura
rewolucja październikowa
komunizm
dekomunizacja

sprawiedliwość
propaganda sukcesu
normalne państwo
jest taki kraj
rewolucja moralna
kontrasty IV RP
IV RP i media
socjotechnika
skrót myślowy


Zobacz co piszą blogerzy na najnowsze tematy:

wszystkie najnowsze

lista blogów



Teksty innych autorów na
www.komentarze.eu


coś dla miłośników motocykli
Honda
Kawasaki
Suzuki
Yamaha