spowiedz
IVRP to kraj, w którym żyje jeden obywatel i jego brat, a rządzi kierownik PGR!
Panie prezesie ja jednak proszę aby pan nie mówił w imieniu wszystkich, a już bezwarunkowo nie w imieniu wszystkich Polaków. Być może kilku wszechpolaków, ale na pewno żaden Polak nie oczekiwał tego rządu, ba większość Polaków nawet w najczarniejszych snach nie wyśniła dna, którego sięgnęła IVRP i pan osobiście. Większość Polaków czeka na koniec tego rządu zanim powstanie i proszę nie psuć świątecznej atmosfery Golgotą pustych słów i judaszowych deklaracji, będzie musiał łaskawca przepraszać jak ojciec "derektor", a sam pan wiesz najlepiej jak srogi to wymiar kary dla ciebie....przemówić ludzkim głosem.
Bez przesady z tą uczciwością w okresie wielkiego postu, każdy ma cos na sumieniu, żeby od razu tak pana leppera szykanować za małe przestępstwa. Kto jest bez winy niech sobie rządzi, a kto z winą niech rzuci kamień w oko liberała, a będzie mu odpuszczone. Mamy czas refleksji, żalu za niegodne uczynki i mocne postanowienie poprawy, mimo że nie jestem osobą wierzącą nie chciałbym zakłócać wielkopostnej atmosfery szanując i doceniając to rzadkie zjawisko, kiedy wierni pychę zamieniają na pokutę. Obowiązkiem każdego katolika w okresie wielkanocnym jest spowiedź i ja również chciałbym dokonać czegoś w rodzaju publicznej spowiedzi, żalu za grzechy, które mam nadzieję odpokutować bijąc się w piersi i prosząc bliźnich o wybaczenie. Wbrew powszechnie panującej i do znudzenia powielanej opinii na temat mojej skromnej osoby, nie jest politykiem żadnego ugrupowania, moje pochodzenie narodowe jest rdzennie polskie do 3 pokoleń (dalej nie sprawdzałem), dziadek nie był w Wehrmachcie, był na przymusowych robotach w Niemczech, potem w obozie pracy, nie jestem Michnikiem i Urbanem, nie jestem Tomaszem Lisem, ani Paradowską, czyli mówiąc krótko nie popełniłem żadnego z grzechów głównych, których IVRP nie wybacza. W mojej rodzinie było tylko dwóch członków PZPR, jednym był mój ojciec sekretarz POP w 40 osobowym zakładziku, drugim ojciec ojca szeregowy członek partii. Wiem, że grzech ojca i dziadka w PZPR jest ciężki, dlatego nawet nie próbuję unikać pokuty, być może złagodzi wymiar kary fakt, że ojciec nigdy nie otrzymał talonu na malucha, ani przydziału na mieszkanie, a moja mama katoliczka z krwi i kości równoważyła politycznie dom rodzinny pełniąc funkcję przewodniczącej NSZZ Solidarność w zakładzie, który zatrudniał 500 osób. Upolitycznienie mojego rodzinnego gniazda wywołało we mnie naturalny mechanizm obronny, który działał na zasadzie awersji do wszelkich form i struktur politycznych, co w efekcie spowodowało, że nie zapisałem sie nawet do harcerstwa. W sumie proporcje między pezetperowską przeszłością ojca na poziomie prowincjonalnym a szlachetnością matki i moją neutralnością polityczną, są chyba korzystne, w związku z tym nie unikając kary proszę o łagodny wymiar.
To były grzechy życiorysu, ponieważ spowiedź traktuję bardzo poważnie chciałbym się również odnieść do bieżącej grzesznej działalności. Niestety znów musze zacząć od sprostowania nieco krzywdzących opinii, nie jestem profesjonalnym szczekaczem zatrudnionym przez sztab PO, co więcej PO uważam za partię miałką pełną sprzeczności, adorującą hierarchię kościelną, słowem normalna polityczna przeciętność charakterystyczna dla polityki w ogóle, nie jest to ugrupowanie z którym mógłbym i chciałbym się utożsamić. Nie mam też większych oporów aby przyznać, że Tusk z polityka błyskotliwego, obdarzonego refleksem polemicznym i trzeźwym spojrzeniem na scenę polityczną, po przemieleniu przez sztab wyborczy stał się politykiem nieco plastikowym, zagubionym, pewnie w dużym stopniu sfrustrowany porażka wyborczą i kurską degrengoladą. Przyznaję, że megalomania Rokity z groteskowym hasłem `premier z Krakowa' na czele w dużym stopniu przyczyniła się do porażki całej partii, co tu dużo mówić cała kampania PO, to amatorszczyzna wzorowana na amerykańskiej kalce do bólu nieudolnie przeniesionej na polskie siermiężne realia. Jednak biorąc pod uwagę wszystkie te wady nikt przy zdrowych zmysłach nie powie, że miałka PO jest w jakimkolwiek stopniu porównywalna z walonkowym PiSem, który na rustykalnej wizji religii, kołtuństwie i maniakalnej teorii spisku odniósł wyborczy sukces, co w kraju takim jak Polska, nie jest żadnym majstersztykiem jakby chciało wielu, jest skutecznym prostactwem i aby z takiego środka skorzystać, trzeba być albo cynicznym, albo dobrze ukorzenionym w tych realiach, większość polityków i elektoratu PiS połączyło obie cechy. Przepraszam za ten wtręt, ale był on konieczny do rozgrzeszenia z wyboru mniejszego zła, którym jest PO i za który to wybór nie pobieram profitów, pragnę również uspokoić wszystkich bliźnich, którzy podejrzewają, że za ich podatki uprawiam sobie politykierstwo w urzędzie, albo na zasiłku, śpijcie spokojnie bracia chrześcijanie, w tej materii popełniłem tylko jeden grzech, odważyłem się pójść na swoje a dobry bóg sprawił, że się powiodło i mam z czego żyć, nie ma tego wiele, ale więcej nie potrzebuję. Przy okazji mojej przedsiębiorczości śpieszę wyjaśnić, że nie ukradłem ani złotówki, co tu dopiero mówić o 1 milionie, pierwszy milion przy moich dochodach osiągnę gdzieś w okolicach 3 inkarnacji, co oczywiście w żaden sposób nie tłumaczy mojego krwiożerczego liberalizmu, powinienem siedzieć na zasiłku lub w urzędzie i za darmo opiewać IVRP.
Na koniec zostawiłem sobie grzech śmiertelny, którego próżno szukać w dekalogu, czy biblii, ale musze się z niego wyspowiadać, bo dręczy mnie to brzemię od kilku miesięcy. Tym grzechem jest grzech naiwności, otóż prawdopodobnie z braku doświadczenia wywołanego moją 10 letnia absencją wyborczą (nie licząc referendum UE) uwierzyłem, że w Polsce po raz pierwszy stworzyła się okazja by popchnąć coś do przodu razem i ponad ideologią, miało to być katharsis dla pokomunistycznej degrengolady, motywowany tą naiwnością udałem się do urny by wrzucić głos na półnormalnosć i w tym momencie popełniłem największy grzech, którego dotąd nie wyjawiałem, a którego dłużej ukrywać nie jestem zdolny, bo sumienie pali ogniem piekielnym. Wrzuciłem do urny głos na PO zgodnie z moim przekonaniem, że to zło będzie najmniejsze, ale by zachować pewna równowagę i zmusić przyszłych koalicjantów do współpracy oddałem głos na senatora PiS. Bardzo bym chciał aby ten śmiertelny grzech oddanego głosu na senatora PiS był odczytany jako popularna na forach prowokacja, niestety nie ma w tym i w żadnym innym fragmencie spowiedzi cienia prowokacji, jest tylko samobiczowanie. Nie pamiętam nazwiska tego kandydata PiS, nie jestem nawet w stanie sprawdzić, czy zasiadł w senackiej ławie, jednak bez względu na skutek, proszę o surową pokutę związana z przyczyną, a przyczyną była naiwność, żeby nie powiedzieć głupota. Dziś patrząc na ten przykry epizod z perspektywy czasu tłumaczę sobie i siebie tylko w jeden sposób, chciałem dobrze, ale nie miałem pojęcia, jak wielkie zło czai się w tych co krzyże nosili na płaszczach, a w dłoniach sztandary prawa, sprawiedliwości i patriotyzmu. Zmylił mnie ten korowód satyrów, kpiących z wiary i wartości obracając co święte w pospolitą hucpę błaznów. Dziś w archiwalnych zdjęciach wygląda ta kawalkada jak pochód 1 majowy przed trybuną I sekretarza jarosława i pełniącego funkcje reprezentacyjno -usługowe na rzecz jednej partii, brata I sekretarza, bliźniaczo podobnego lecha. Nie wiem co mnie wówczas zaślepiło tak bardzo, aby nie zauważyć, że król jest nagi ciałem i duchem, być może ślepa wiara w szczere intencje, którymi teraz IVRP brukuje polskie piekło. Więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie serdecznie żałuję i obiecuję poprawę, a Ciebie narodzie proszę o przebaczenie.
Matka_Kurka 2006-04-13 18:15
Głosów: 85

URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=361
komentarze i post na forum onet.pl
Głosuj na ten tekst Wyślij ten tekst na E-Mail