Poinformuj się o nowym tekście
Abonuj RSS
dla mobilnych:
lajt.matka-kurka.net

głosów: 154503
wizyt: 825092
odsłon: 2103114

Podsumowanie IV RP
Wyjątkowy rok
Historia jednego życia
Zawiniło Webasto
Podwórko

elektorat
polski katolicyzm
człowiek prosty
prawdziwy Polak
kompromitacja
patologia
manipulacja
mentalność kanara

raport wsi
nocna zmiana
stan wojenny
seks afera
lustracja
dyplomacja
gospodarka
prowokacja

kartofel
tandeta
choroba
w pewnej wsi
kuchnia staropolska
spowiedź
czytelnik uzależniony

Archiwum

2008
Kwiecień
Marzec
Luty
Styczeń
2007
Grudzień
Listopad
Październik
Wrzesień
Sierpień
Lipiec
Czerwiec
Maj
Kwiecień
Marzec
Luty
Styczeń
2006
Grudzień
Listopad
Październik
Wrzesień
Sierpień
Lipiec
Czerwiec
Maj
Kwiecień
Marzec
Luty
Styczeń
2005
Grudzień
Listopad
Październik


rewolucja pazdziernikowa


Tylko towarzysz Lenin zrobił dla Polaków więcej dobrego niż kolega Jarosław !
Kiedy wielki rosyjski rewolucjonista, towarzysz Lenin, wraz z całym towarzystwem, wykańczał despotę cara, naród rosyjski piał z zachwytu, bo i było się z czego cieszyć, despota kończył marnie, co było prawe i sprawiedliwe. Nikt nie był w stanie powstrzymać narodu rosyjskiego przed jedną wielką euforią, oto upada stare, zdemoralizowane, przesiąknięte cynizmem, zbrodnią, wyzyskiem, okłamywaniem narodu, a przychodzi sprawiedliwe, solidarne, każdemu według potrzeb. Co było dalej i jak bardzo kontrastowało to z euforią, wiemy wszyscy. Okazało się, że w imię nowego ładu i zwalczania czegoś, co określano największą niesprawiedliwością, można się spodlić do granic upodlenia, można wyrżnąć wszystko co się rusza i ma odwagę protestować przeciw nowemu `porządkowi', niekoniecznie akceptując stary. Z ZACHOWANIEM WSZELKICH KONIECZNYCH PROPORCJI, Polska w tej chwili wygląda jak Rosja na początku XX wieku. Mamy 17 lat wszelkiego rodzaju patologii, postkomunistycznej SLD, solidarnościowej AWS i co gorsze, mimo nadzwyczaj dobrych parametrów makroekonomicznych, spora część społeczeństwa żyje na granicy ubóstwa. Nikt nie kwapi się do wyjaśnień skomplikowanych, mianowicie takich, że jest to przede wszystkim efekt zaniedbań i ignorancji rządzących, brak reform finansów publicznych, kulawe prawo, biurokratyczne procedury, każdy rewolucjonista łapie się wyjaśnień prostych. Proste wyjaśnienie jest takie, że w Polsce jest bieda, bo komuniści kradli i kraść będą. W kraju ze stolicą w Rzymie, wszystko mafią i patologią stoi, co najmniej kilkanaście wielkich miast w USA zbudowała mafia, albo inwestorzy wręczający łapówki politykom i mimo wszystko ludziom żyje się dostatnio. Żyje się dostatnio, przed wszystkim dlatego, że w obywatelach USA i Włoch żyje nie groteskowa wiara w uczciwość polityków, to ciągłe czekanie na Mesjasza, ale żyje wiara we własne siły i możliwości. Polak przyzwyczajony do komunizmu, czeka, że władza da i władza załatwi, władza wyprostuje i naprawi.

Jeśli połączenie frustracji społecznej i politycznej, plus patologia w sferze moralnej, obyczajowej, nie jest idealnym klimatem dla wszelkiej maści rewolucjonistów, to do ideału niewiele brakuje. Sprzedać narodowi w takich warunkach prostacką ideologię, to buła z masłem. I taki kolportaż uprawia IVRP, my robimy wszystko, aby komuniści nie wrócili do władzy, bo komuniści to car, przyczyna wszelkiego zła. Jak nie będzie cara, reszta sama się załatwi. W czasach rewolucji najgorzej mają ci co myślą, rewolucja myślenie odrzuca jako wroga śmiertelnego rewolucji. Apelowanie w kierunku rewolucji, że `samo' to się może załatwić, ale na amen i samo siebie, nie ma większego sensu, choć apeli nie wolno zaniechać, to obowiązek myślących. Inną charakterystyczną cechą rewolucji jest fanatyzm, nie ma miejsca na inne kombinowanie niż przewiduje słuszna linia rewolucji, rewolucja zastępuje wszelkie patenty i rozwiązuje wszelkie problemy. Modyfikowanie rewolucji możliwe jest tylko w rewolucyjnym gronie, każda sugestia zmiany kierunku rewolucji, to jest kontrrewolucja, czyli zamach stanu w pojęciu rewolucjonistów. Z tej doktryny rewolucyjnej, w sposób natrętny i z fanatyzmem charakterystycznym dla ludzi, którzy z trudem dorwali się w końcu do władzy, PiS korzysta bez ograniczeń. Prosty zabieg bolszewicki, kto nie z nami ten przeciwko nam, do tego uzurpowany monopol na antykomunizm i oczywiście, coś bez czego utrzymanie tłumu w napięciu nie byłoby możliwe, czyli straszenie powrotem do starego, szantażowanie reinkarnacją cara, to filary polityki PiS.

Na szczęście, cała ta rewolucja, to tylko werbalne zakłócanie zdrowego rozsądku, czynu jest tyle, że gdyby go włożyć do naparstka, uzyskalibyśmy metodą rękodzielniczą grzechotkę. Zatem recepta na rewolucję jest jedna. Nie przejmować się wszechobecnym zalewem populistycznej retoryki rewolucyjnej i dalej myśleć. Ponieważ rewolucjoniści uważają, że rację ma ten co głośniej i dłużej krzyczy, do tego najlepiej w sposób chamski, nie ustaje, w RP niewiadomego numeru, potok słów płynących wezbranym rynsztokiem. W takiej atmosferze trudno się przebić choćby z jednym zdaniem będącym efektem procesu myślowego, a nie ideologicznego. Tyle, że nic nie usprawiedliwia milczenia, przebijać się trzeba, do upadłego. Trzeba lansować elementarne cechy normalności, podręcznikowe definicje, tak aby podtrzymywać normalność na duchu. W IVRP powstał indeks zakazanych pojęć, jak lewica, liberalizm, wolność jednostki, prawo do aborcji zgwałconej 14 latki, itd. Narazić się inkwizycji IVRP można każdym zakazanym słowem. Zobaczyć stos można po następującym zdaniu: `Polska scena polityczna nie może istnieć bez lewicy, bo brak lewicy na scenie politycznej jest patologią, nie spotykaną w krajach ugruntowanych demokracji'. Wypowiadając takie zdanie, już nie przebijesz się z kolejnym zdaniem pospiesznie wyjaśniającym, że nie jesteś z SDL, że twój dziad nie był w AL, twój ojciec w SB, a ty sam w ZSMP. Nie przebijesz się, bo dzieci rewolucji, jak Pawliki Morozowe, doniosą na ciebie do odpowiednich organów propagandy i zostaniesz okrzyknięty komuchem, domagającym się powrotu Kiszczaka i Czarzastego. Dziwne, prawda, bo raptem wypowiedziałeś banał, dostępny we wszelkich podręcznikach politologii (zagranicznych, nie tych pisanych przez polskie łże elity). No ale powiedzmy, żeś człowiek uparty i przywiązany do myślenia i brniesz dalej w stronę linczu, wygłaszając oczywiste oczywistości. Tym razem wypowiadasz słowa na pozór bardzie bezpieczne: 'postkomuna zbudowała system patologii, na styku biznes, polityka, media i to jest fakt niepodważalny dla człowieka przeciętnie posługującego się rozumem. Niemniej jednak, to nie oznacza, że minister Fotyga ma pojęcie o polityce zagranicznej, recydywista Lepper powinien zostać premierem, murarz Skrzypek prezesem NBP, a partyjny koleś wyrzucony z kancelarii za lewe interesy z baronem SLD, prezesem TVP, co jeszcze się w historii publicznej nie zdarzyło.

Taka wypowiedź, według rewolucjonistów jest michnikowszczyzną, mydleniem oczu ludowi, ideologicznie preparowanemu przez rewolucję. Monopol na antykomunizm i ideową krytykę mają tylko rewolucyjne hufce, krytyka samodzielna, połączona z krytyką rewolucji, to komunistyczna kontrrewolucja. Powoli przechodzimy do przykładów pospolitych, nie tych topowych, autorstwa naczelnych krzykaczy, bo dyżurnych ultradźwięków absurdu, nawet nietoperz nie jest w stanie zdzierżyć. W jednym z programów `publicystycznych', nie pamiętam jak się nazywał, coś w rodzaju: warto rozmawiać językiem prawicowego radykała, usłyszałem takie oto perełki, klimatem przypominające wielką październikową. Wyrastający powoli na mojego `faworyta' w konkursie `azbestowe usta' poseł bieda - umysłowa - brudziński korzystając z retoryki `blokersów' próbuje, pospolite chamstwo okrasić znanymi nazwiskami, co u posła przybiera formę rozpaczliwie ukrywanego kompleksu inteligencji. Poseł posługując się językiem rynsztoka, stosuje `ornamenty' stylistyczne w rodzaju: `skundlenie', `bełkot' i tym podobne dialogi na cztery budki z piwem. I żeby to tak głupio nie wyglądało, w swojej prostocie, poseł spłodził był następujący trywialny patent. Poseł po każdym `blokersowym' zawołaniu dodaje, że to nie on mówi, że to powiedział Melchior Wańkowicz, albo Jan Maria Bocheński, tudzież wyrwało się Matce Teresie. Prawda jaki prosty przepis, aby z chama uczynić wybitnego intelektualistę. Formuła godna rewolucjonisty IVRP. Druga charakterystyczna cecha rewolucji, tak zwana merytoryczna rozmowa, przykład z tego samego show telewizyjnego. Jakiś dziennikarz z pisma, gdzie szefem jest były I sekretarz KW, niejaki Król, darł szaty, jak to upadła lewica daje kolejne dowody upadku, a część mediów śmie krytykować działania władzy i doniesienia patriotycznych mediów.

W odpowiedzi na ten pełen romantycznego zacietrzewienia wywód, tonem spokojnym i rzeczowym, młody dziennikarz Sierakowski przypomniał był, że to pismo żurnalisty, patrioty, wybrało człowiekiem roku towarzysza Aleksandra K, następnie towarzysza Leszka M., a teraz pismo stało się organem ABW IVRP. I co usłyszał dziennikarz od pracownika towarzysza Króla. Dziennikarz usłyszał: `Ty komuchu, dobrze mówił profesor X, żeś się dał skorumpować'. Mnie nie potrzebne są większe dowody desperacji i niemocy `intelektualnej' przedstawicieli władzy i akolitów IVRP. Chamstwa nie da się zakamuflować słynnymi cytatami, a argumentów rzeczowych ideologicznym klepaniem różańca. To co wypada pisać i mówić satyrykowi, felietoniście, nawet dziennikarzowi, nie wypada mówić komuś, kto sam się nazywa rewolucjonistą moralnym. Retoryka posła biedy - umysłowej - brudzińskiego powinna przypominać ciepłe słowa na dobranoc w rodzaju głosu misia Uszatka, tymczasem jazgot posła, to konkurencja dla stylu Jerzego U i jego w imię ojca Tadeusza. Słowem jednym i dosadnym, to co funduje Polakom PIS, to jest rewolucja moralna, tyle że, rewolucja polega na wywróceniu do góry nogami dekalogu i wcieleniu w życie IVRP, wzorców moralności żywcem skserowanych ze sztandarów rewolucji bolszewickiej. Niosą i wyprowadzą sztandar najbardziej zagorzali rewolucjoniści w gatunku posła bieda-umysłowa-brudzińskiego.

Matka_Kurka 2007-03-28 14:07
Głosów: 126
URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=719

komentarze i post na forum onet.pl



Głosuj na ten tekst      Wyślij ten tekst na E-Mail  



-Wendeta ideowa i strach przed realnym sprawowaniem władzy, to rewolucja IVRP!
Podtrzymywanie permanentnego stanu rewolucji, czających się wrogów wewnętrznych i zewnętrznych, to juz nie jest strategia, to widoczny objaw strachu przed przejęciem i sprawowaniem władzy.  

Sprawowanie władzy w największym stopniu zależy od tych, co ją sprawują choć wydawać by sie mogło, że od obranego modelu zależy znaczenie więcej. Najtrudniej i jednocześnie najłatwiej rządzić w takim kraju, w którym niezadowolenie społeczne jest na bardzo wysokim poziomie, najłatwiej ponieważ wystarczy rzucić kilka populistycznych haseł i porwać tłum i najtrudniej bo przejęcie władzy poprzez rzeczową argumentację programową graniczy z cudem. Sukces abstrakcyjnego państwa IVRP, które nigdy nie powstało, a mimo wszystko żyje w umysłach wielu wyborców zrodził się z receptury starej jak świat. Główne składniki tego przepisu to niezadowolenie społeczne, które trzeba ujarzmić, po pierwsze wskazaniem winnego, po drugie dokonaniem przewrotu ideologicznego, co oznacza, że jeśli coś było totalitarne, trzeba uczynić demokratycznym (tak powstała III RP), a co było demokratyczne trzeba przemienić w autorytarne i na koniec nadać powstałemu tworowi jedną najlepiej bardzo nośną emocjonalnie nazwę. Tą technika powstała III Rzesza, z tych samych składników sporządzono ZSRR i przy zmniejszonych dozach w ten sam sposób spreparowano IVRP. Motorem napędzającym wszelkie rewolucyjne zmiany jest ideologia i ci co ideologii dają się porwać przemieniają się z elektoratu, czyli jednostek samodzielnie dokonujących wyborów poprzez merytoryczną analizę, w wyznawców u których samodzielne myślenie wypierane jest legitymacją partyjna nadającą status jednostki stojącej po właściwej stronie i przez to zwolnionej z obowiązku analizowania kolejnych ruchów partii.  

Przyjrzyjmy się jak funkcjonuje model sprawowanie władzy w nieistniejącej IVRP, a ponieważ według mojej oceny jest to wierna kopia rewolucji październikowej, postaram sie wskazać mechanizmy funkcjonowania IVRP porównując wirtualny twór z historycznym ZSRR . IVRP masy porwała hasłami niesprawiedliwości społecznej, wskazano winnych tej niesprawiedliwości i na początku winnymi byli komuniści, w Rosji było odwrotnie winnym nędzy był car i jego otoczenie. W momencie gdy sie okazało, że dawna carska władza przestała być istotnym zagrożeniem, poszukano wroga nowego i wrogiem stali się wszyscy, którzy nie mieścili się w kategorii klasowej robotniczo - chłopskiej, tu już różnic nie ma, IVRP podzieliła Polskę na solidarną czyli upokorzony proletariat, rolników, emerytów, warstwy społeczne poszukujące krwi i na Polskę liberalna, czyli tych Polaków, którzy potrafili odnaleźć sie w nowej rzeczywistości i odnieść sukces tłumaczony przez Polskę solidarną złodziejstwem. Taka systematyka to nic innego jak dualizm komunistyczny opierający się na zawołaniu władza w rękach ludu, precz z kułakami, obszarnikami i intelektualistami. Nie chciałbym poświęcać wiele czasu tym ostatnim, bo to temat oddzielny, powiem tylko, że  każdy przewrót ideologiczny ścinał głowy inteligencji, z prostej przyczyny, bo ta stanowiła w swej racjonalnej analizie wydarzeń zagrożenie dla sterowania masami, mogącymi podchwycić niekorzystne dla rewolucji interpretacje wydarzeń. Podsycanie atmosfery politycznych racji bezwzględnych, które wyznaczyła rewolucja jest łatwą metodą na sterowanie tłumem, który robotnik nie pójdzie w pochodzie pierwszomajowym, kiedy wmówi mu się, że on jest elitą, a intelektualiści i liberałowie to złodzieje, którzy są przyczyna jego nieszczęść. Wróg wewnętrzny jest więc określony precyzyjnie i jest nim nie kto inny jak Polak człowiek sukcesu, to w IVRP, a w ZSRR Rosjanin, rolnik potrafiący zadbać o swoją ziemię i burżuazja, czyli przedsiębiorcy.  

Rewolucja październikowa była na tyle radykalnym i niespotykanym tworem w ówczesnej Europie, że wzbudzała powszechne zaniepokojenie w krajach demokratycznych, podobnie jest z IVRP, która odchodzi od modelu europejskiej demokracji, na rzecz centralizacji władzy i partyjnego administrowania państwem. Taki stan rzeczy oczywiście nie może podobać się rewolucjonistom, a antidotum dla `zagrożenia' jest ponowne wskazanie wroga, tym razem zewnętrznego. W ZSRR do zdefiniowania wroga zastosowano kryteria gospodarcze i ideologiczne i tak powstali imperialiści połączeni z kapitalistycznymi wyzyskiwaczami, natomiast IVRP stworzyła w sferze gospodarczej zagrożenie obcym kapitałem i UE jako politycznego wroga imperialnego. Dlaczego masy po raz kolejny przyjęły za pewnik wskazanie przyczyn ich niedoli? Ponieważ nic sie nie zmieniło w technice budowania napięcia społecznego, ponownie wykorzystano schemat, zobaczcie oni są bogaci, a wy biedni, a dlaczego tak się dzieje, dzieje sie tak, bo ci wyzyskiwacze wykupują i okradają nasz kraj. Dochodzi do tego obrazu jeszcze jeden bardzo istotny element, mianowicie `moralność' rozumiana w kategoriach ideologicznych lub ideologiczno-religijnych. ZSRR krzyczał do bolszewików o misji, o nowych horyzontach dla ludzkości, o sprawiedliwości dziejowej, to bolszewizm przecierał szlaki do raju na ziemi, dlatego pozostali są diabłami i ze strachu obalają wszelkimi metodami cele rewolucji. W IVRP wizja państwa wyznaniowego oparta na polskiej tradycji, która głownie jest sprowadzona do symboliki martyrologii i wiary w boga na płytkim poziomie Cepelii, jest przeciwstawiana `libertyńskiej' bezbożnej Europie, gdzie Holendrzy sprzedają narkotyki, a francuscy geje całują się na ulicach.  

Pozostają jeszcze dwa już ostanie filary, na których opierał się ZSRR, a które wspierają również IVRP. Te filary, to kult jednostki z jednej strony i poszukiwanie wrogów rewolucji zwanych rewizjonistami z drugiej. O kulcie jednostki w ZSRR wie każdy, więc powielanie tysiąc razy wypowiedzianych słów na temat Stalina, czy Lenina nie ma najmniejszego sensu, zobaczmy jak to wygląda w IVRP. Zachowując wszelkie proporcje i absolutnie nie porównując zbrodniczej działalności wodzów ZSRR z I strategiem IVRP, można wskazać te obszary, które są wspólne. W ZSRR istniał rząd, istnieli ministrowie, natomiast nie istniała realna władza parlamentarno - gabinetowa, decyzje podejmował I sekretarz, a politbiuro wykonywało jego polecenia. Tu aż kłuje w oczy analogia do I stratega, który steruje poczynaniami nie tylko premiera, ale i prezydenta, który wysyła instrukcje dla swoich podwładnych, co i jak maja mówić w relacjach z mediami, a przez to z narodem. Gdyby partii PiS odebrać I stratega w ułamku sekundy znika ze sceny politycznej i przepoczwarza się w drobne nieistotne partyjki. PiS nie istnieje bez wodza, dlatego kult wodza w PiS jest olbrzymi. Wyraźnie było to widać podczas wystąpienia Tuska, który śmiał wodza urazić, notabene porównując do koalicjanta, co wydaje się dziwnym powodem urazy, jednak natychmiast zarządzono godzinna przerwę by zebrać siły i przygotować tyradę w odwecie. Na zaczepkę Tuska odpowiedział i sam atakowany i jego główny cerber wygłosił hymn pochwalny na cześć jutrzenki narodu. Wszystkie te śmieszne historie związane z niewinnymi wypowiedziami dotyczącymi randek i piwa, zostają natychmiast cenzurowane, aby nie naruszyć powagi autorytetu. O kulcie I stratega można pisać wiele i mnożyć przykłady, ja poprzestanę na tych kilku i przejdę do ostatniego filara IVRP, mianowicie kontrrewolucjonistów.  W ZSRR to miano przylgnęło do mniejszewików poza partią, a w obrębie partii do trockistów. W` IVRP mamy mniejszewicką opozycję, dotyczy to wszystkich, którzy z PiSem nie są i wewnetrznych trockistów w postaci `stabilizatorów'. To są wrogowie `zorganizowani' widoczni, łatwo definiowani, pozostają jeszcze wrogowie rozproszeni i tu mamy szpiegów i sługusów imperializmu w ZSRR oraz wszechobecnych we wszystkich strukturach państwowych esbeków połączonych ze zdrajcami potajemnie sprzedającymi naród i dorobek Ojczyzny jak prezesi NBP, zwolennicy wolnego rynku i UE.  

To w zasadzie koniec analizy analogii, pozostaje uzupełnić danie główne dodatkiem w postaci gęstego sosu propagandy i permanentnym podgrzewaniem nastrojów społecznych w mikrofalówkach ideologicznych. Charakter ideologiczno - wyznaniowy IVRP, który przepoczwarza się w wielu aspektach w socjotechnikę sekciarską wyklucza jakakolwiek polemikę. Nie ma pola do dyskusji z wyznawcą rewolucji, ponieważ on pierwszy raz w życiu został namaszczony jako awangarda narodu, a to wszystko co ma i co stanowi sens jego życia. Z tych powodów dyskusja z obywatelem IVRP jest wykluczona, każda próba racjonalnego wskazywania patologii w jego państwie, w jego rewolucji to odbieranie mu statusu elity, przewodniej siły narodu. Gdy powiesz o wiceministrze sprawiedliwości w latach 80 skazującym opozycję usłyszysz  Hare Kriszna IVRP, gdy powiesz o członku KRRiT z układu kwiatkowskiego dostaniesz w twarz Rama, Rama IVRP ty ubeku.  Widać to wyraźnie nie tylko na tym forum, tu jest pewne zdziecinnienie i zubożenie siły ideologicznej, widać to przede wszystkim wśród polityków, którzy 16 lat żyli w upokorzeniu i atmosferze porażki, a byli to wczorajsi politycy PC, ZCHN, ROP i PIS, którzy dziś stworzyli Polską Zjednoczoną Partię Nacjonalistyczną z przybudówkami Młodzieży Wszechpolskiej zastępującej ZSMP i partyjek satelickich SO i LPR pełniących rolę ZSL (SO) i SD (LPR).



Matka_Kurka 2006-03-17 15:54
Głosów: 61
URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=396

komentarze i post na forum onet.pl



Głosuj na ten tekst      Wyślij ten tekst na E-Mail  



dlaczego MK pisze

dlaczego na jedno kopyto

do oburzonych

dlaczego Matka_Kurka

dlaczego takie nagłówki

eksperyment

Demokracja
Jakiej Polski chcemy?
Silna Polska?
Bóg Honor Ojczyzna
Powstanie Warszawskie
antykomunizm
PIS - prawica?
wolność
liberalizm

tradycja
patriotyzm
kult biedy
dwie wizje Polski
populizm
procedura
dyktatura
rewolucja październikowa
komunizm
dekomunizacja

sprawiedliwość
propaganda sukcesu
normalne państwo
jest taki kraj
rewolucja moralna
kontrasty IV RP
IV RP i media
socjotechnika
skrót myślowy



Zobacz co piszą blogerzy na najnowsze tematy:

wszystkie najnowsze


coś dla miłośników motocykli
Honda
Kawasaki
Suzuki
Yamaha