Poinformuj się o nowym tekście
Abonuj RSS
dla mobilnych:
lajt.matka-kurka.net

głosów: 154503
wizyt: 825091
odsłon: 2103112

Podsumowanie IV RP
Wyjątkowy rok
Historia jednego życia
Zawiniło Webasto
Podwórko

elektorat
polski katolicyzm
człowiek prosty
prawdziwy Polak
kompromitacja
patologia
manipulacja
mentalność kanara

raport wsi
nocna zmiana
stan wojenny
seks afera
lustracja
dyplomacja
gospodarka
prowokacja

kartofel
tandeta
choroba
w pewnej wsi
kuchnia staropolska
spowiedź
czytelnik uzależniony

Archiwum

2008
Kwiecień
Marzec
Luty
Styczeń
2007
Grudzień
Listopad
Październik
Wrzesień
Sierpień
Lipiec
Czerwiec
Maj
Kwiecień
Marzec
Luty
Styczeń
2006
Grudzień
Listopad
Październik
Wrzesień
Sierpień
Lipiec
Czerwiec
Maj
Kwiecień
Marzec
Luty
Styczeń
2005
Grudzień
Listopad
Październik


mentalnosc kanara


teraz w IVRP rządzi Lepper i to od niego zależy, co bedzie, a czego nie będzie!
Rozumiem i nie rozumiem po co te buńczuczne komentarze do oczywistego upadku i to powtórnego. Nic tu PiS nie ma do powiedzenia, wyborów się boi i słusznie, a jeśli chodzi o koalicje, to lepiej nie pyskować do Andrzeja. To nie PiS decyduje co będzie z Lepperem, to Lepper zdecyduje co będzie z PiS. Fantastyczna kompromitacja, posłanka Renata i minister Lipiński w jednej koalicyjnej ławie, kto o zdrowych zmysłach mógł to przewidzieć. Jeszcze raz się potwierdza zasada, że ludzi łączy mentalność, mamy do czynienia z ta sama mentalnością wśród koalicjantów i to ich łączy, mogą się sprzedawać, donosić na siebie, ale się nie opuszczą, bo z jednej są gliny, z jednego materiału.  

Spotykamy na swojej drodze różnych ludzi, często jest tak, że beczki soli mało aby ich poznać, jednak nie rzadko bywa tak, że po pierwszej szczypcie wiadomo z kim mamy do czynienia. Kiedy patrzę na zdecydowaną większość polityków z PiS z całą ta śmieszną odgrzewaną koalicją i ich wyznawców czuje jedno, czuję, że z tymi ludzmi nie można się zaprzyjaznić, nie można im powierzyć żadnej tajemnicy, nie można pozostawić dziecka na 5 minut. Chyba każdy z nas ma cos w rodzaju wewnętrznego odruchu obronnego, widząc pewnych ludzi, od pierwszego kontaktu już wiemy, że nie chcielibyśmy już nigdy więcej spotkać ich na swojej drodze. Psychologia nazywa to aurą, są takie aury, które odpychają  błyskawicznie, patrzymy na człowieka i natychmiast wiemy, że nie chcemy z nim mieć nic wspólnego. Długo się zastanawiałem co takiego jest w tych ludziach zwanych żartobliwie prawymi i sprawiedliwymi, zarówno w gatunku popierających jak i samych politykach PiS, co wzbudza tyle negatywnych emocji, mówię o większości, bo i pośród nich zdarzają się przyzwoici, coraz rzadziej, jednak jeszcze bywają. Wiele razy zadawano mi pytanie, dlaczego nie przeszkadzało ci SLD, gdzie wtedy byłeś. Szczerze mówiąc nie potrafię tego wytłumaczyć, SLD przeszkadzało mi bardzo, to co robili był poniżej wszelkiej krytyki, jednak nie mieli tej pisowskiej cechy, nie byli tacy irytujący i tak odpychający, chyba głównie dzięki temu, że robiąc swoje przekręty nie nazywali się rewolucjonistami moralnymi i nie szczuli wszystkich przeciw wszystkim.  

Dopiero wczoraj udało mi się jakoś wstępnie zdefiniować cechę pisowskiego charakteru, która nie pozwala mi zbliżyć się do tych ludzi choćby na krok. Jest wiele rzeczy dyskwalifikujących pismaniaków, kołtuństwo, bigoteria, zaściankowość, ale to co najbardziej mnie odrzuca, to mentalność KANARA. Patrząc na nich widzę tłumy kanarów, nie takich zmuszonych przez życie do zajęcia, którym się brzydzą, ale takich najgorszego autoramentu, z powołania, co to nie potrafili sobie w życiu znalezć innego zajęcia, nigdy niczego w życiu nie osiągnęli i zawsze z zawiścią patrzyli na tych co mają cokolwiek, choćby bilet. Aby zostać kanarem trzeba mieć określony zespół cech, przeciętny kanar zachowuje się w autobusie tak jak w życiu. Siada między pasażerami, nawet się uśmiechnie, zagada o pogodzie, albo spyta, która godzina. Siedzi i obserwuje, czai się, poluje. Kiedy zobaczy najdrobniejszy ruch 70 letniej babci, która najpierw zmęczona siada, oczywiście przy oknie i przodem do kierunku jazdy, a dopiero potem podaje młodzieńcowi bilet z prośbą o skasowanie, kanar przeżywa katusze. Już się podnosił, już sięgał po tę śmieszną karteczkę zawieszona na sznurku, z podobizną i danymi kanara, już prawie poczuł ten graniczący z miłosnym uniesieniem moment władzy, to ja wam teraz pokażę, widzicie moją `ledykimację', widzicie kto ja jestem, wy nędzni gapowicze, ja jestem władza. I nagle bum, schodzi powietrze z kanara, babcia sprytnym ruchem biletu w stronę młodzieńca, zabiera mu całą radość z dokopania bliŒniemu, zabiera mu sens życia. Kanar nie istnieje po to, żeby ludzie kasowali bilety, on istnieje po to, by wyławiać pasażerów bez biletów.  

Kanar nie jest jak policjant zadowolony kiedy nie musi interweniować w czasie stadionowych zamieszek, on z utęsknieniem czeka na interwencję, interwencja to sens jego egzystencji. Kanar w życiu zawodowym zawsze był nikim, został kanarem, bo nikt inny go nie chciał, dlatego on teraz wszystkim musi pokazać, kto tu rządzi, a rządzi on i jego śmieszna zafoliowana karteczka dyndająca u  szyi. Kanar nigdy nie przywiązywał wagi do moralności, uczciwości, przyzwoitości, empatii, bo gdyby przywiązywał miałby poważne opory i prawdopodobnie kanarem by nie został. Teoretycznie kanar strzeże porządku i prawa, wyłapuje `przestępców', strasznych przestępców popełniających zbrodnię jazdy na gapę. Jednak każdy wie, że z kanarem można się dogadać, odpalając kanarowi, połowę kasy z mandatu jesteśmy wolni i oczyszczeni z przestępstwa, również kanar nie ma nic sobie do zarzucenia. Kiedy po latach kanar spotka na ulicy gapowicza, choćby po budynkiem komisariatu, bez namysłu wrzaśnie `ej ty gapowicz, pamiętasz jak ci dołożyłem' i nawet nie będzie się obawiał, że pasażer odpowie `a pamiętasz jak wziąłeś w łapę'. Nie obawia się bo jego pokrętna mentalności wypiera z sumienia wszelkie zarzuty wobec własnej osoby, ona skupia się na życiu sumieniu  innych. Kanar wykorzysta każda słabość skuszonej wizją zaoszczędzenia 2 zł babci, co jej nie starcza do pierwszego, albo studenta co wydał ostatni grosz na tanie wino i jedzie do swojej przyszłej żony. Kanar takich `przestępców' upokorzy na forum całego autobusu, albo wywlecze na przystanek i będzie się darł w niebogłosy, tak by cały przystanek i chodniki po obu stronach słyszały, jakiego groznego gapowicza złapał. Kanar nie ma przyjaciół nie ma kolegów, ma tylko znajomych kanarów, razem `kanarują' i wymieniają się doświadczeniem. Patrzą na przechodniów, na klientów w sklepie, na pacjentów w przychodni i widza gapowiczów. To jest cała natura kanarów. Nie inaczej jest z politykami i wyznawcami PiSu, oni się dogadują tylko z innymi kanarami, nawet jeśli ich zdradzą, jak posłanka Renata, czy ogorzały Jędrzej, ich to nie zraża, bo to są kanary i dziwnym byłoby, gdyby byli lojalni, tu się liczy jedność mentalna. Dlatego bez trudu dogadują się kanary między sobą i wytrzeszczają ślepia w poszukiwaniu gapowiczów. Siadają wygodnie, pewni siebie, bo maja zafoliowane karteczki ze zdjęciem, w końcu mają władze, mogą dokopać wszystkim babciom, studentom i bezrobotnym, za to, że do niczego innego się w życiu ze swoja natura kanara nie nadawali.  

Dlatego kiedy widzicie reklamę, czy jak kto woli spot, pana I kanara, który zapewnia, że uczciwi Polacy nie maj się czego bać, że oni kontrolują tylko `łze-elity', `zomowców', `wykształciuchów', `morderców demokracji', to pamiętajcie, że on nie mówi w ludzkim języku, on mówi językiem kanara. Słowa I kanara należy czytać: `Wszystkie kanary nie maja się czego bać,  to nasza chwila, nasz moment, czas zemsty'. Pamiętajcie, że gdy I kanar mówi nic wam nie grozi, to myśli `bileciki do kontroli', a potem wpada w szał, gdy się okazuje, że nie jesteście gapowiczami, bo gapowiczem ma być każdy, kto nie jest kanarem. Nie chcę takiej Polski, w której na szczytach władzy siedzą kanary, a my mimo poprawnie skasowanych biletów napotykamy na pełne nienawiści ślepia kanarów, którzy są szczęśliwi tylko wtedy, gdy mogą przyłapać nas na słabości i wypominać ja do końca dni naszych lub kanara, bo kanar i świętej pamięci pasażerom nie odpuści.  Ja śpię spokojnie mimo wszędobylskich kanarów, nie dlatego, że mam bilet, biletu nie mam, ponieważ nie wsiadam do tego autobusu. Autobusu bez paliwa, bez kierowcy, bez silnika, autobusu, który stoi w miejscu, w którym praktycznie nie ma pasażerów, są tylko kanary i nieuchronne jest, że zaczną się nawzajem kontrolować, szczuć, skakać sobie do gardeł, czaić się z zafoliowanymi karteczkami i wygryzać całymi watahami, bo zbyt dużo zrobiło się kanarów, w malutkim autobusie bez pasażerów. Jeśli ktoś z was ma jeszcze nadzieję, że ten autobus ruszy, niech wysiada czym prędzej, gdy nie wysiądziecie, zostaniecie kanarami, albo ukaranymi pasażerami, mimo posiadania biletu, w każdy razie nigdzie nie dojedziecie.

Matka_Kurka 2006-10-14 16:51
Głosów: 107
URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=22

komentarze i post na forum onet.pl



Głosuj na ten tekst      Wyślij ten tekst na E-Mail  



dlaczego MK pisze

dlaczego na jedno kopyto

do oburzonych

dlaczego Matka_Kurka

dlaczego takie nagłówki

eksperyment

Demokracja
Jakiej Polski chcemy?
Silna Polska?
Bóg Honor Ojczyzna
Powstanie Warszawskie
antykomunizm
PIS - prawica?
wolność
liberalizm

tradycja
patriotyzm
kult biedy
dwie wizje Polski
populizm
procedura
dyktatura
rewolucja październikowa
komunizm
dekomunizacja

sprawiedliwość
propaganda sukcesu
normalne państwo
jest taki kraj
rewolucja moralna
kontrasty IV RP
IV RP i media
socjotechnika
skrót myślowy



Zobacz co piszą blogerzy na najnowsze tematy:

wszystkie najnowsze


coś dla miłośników motocykli
Honda
Kawasaki
Suzuki
Yamaha