mentalnosc kanara
teraz w IVRP rz�dzi Lepper i to od niego zale�y, co bedzie, a czego nie b�dzie!
Rozumiem i nie rozumiem po co te bu�czuczne komentarze do oczywistego upadku i to powt�rnego. Nic tu PiS nie ma do powiedzenia, wybor�w si� boi i s�usznie, a je�li chodzi o koalicje, to lepiej nie pyskowa� do Andrzeja. To nie PiS decyduje co b�dzie z Lepperem, to Lepper zdecyduje co b�dzie z PiS. Fantastyczna kompromitacja, pos�anka Renata i minister Lipi�ski w jednej koalicyjnej �awie, kto o zdrowych zmys�ach m�g� to przewidzie�. Jeszcze raz si� potwierdza zasada, �e ludzi ��czy mentalno��, mamy do czynienia z ta sama mentalno�ci� w�r�d koalicjant�w i to ich ��czy, mog� si� sprzedawa�, donosi� na siebie, ale si� nie opuszcz�, bo z jednej s� gliny, z jednego materia�u.
Spotykamy na swojej drodze r�nych ludzi, cz�sto jest tak, �e beczki soli ma�o aby ich pozna�, jednak nie rzadko bywa tak, �e po pierwszej szczypcie wiadomo z kim mamy do czynienia. Kiedy patrz� na zdecydowan� wi�kszo�� polityk�w z PiS z ca�� ta �mieszn� odgrzewan� koalicj� i ich wyznawc�w czuje jedno, czuj�, �e z tymi ludzmi nie mo�na si� zaprzyjazni�, nie mo�na im powierzy� �adnej tajemnicy, nie mo�na pozostawi� dziecka na 5 minut. Chyba ka�dy z nas ma cos w rodzaju wewn�trznego odruchu obronnego, widz�c pewnych ludzi, od pierwszego kontaktu ju� wiemy, �e nie chcieliby�my ju� nigdy wi�cej spotka� ich na swojej drodze. Psychologia nazywa to aur�, s� takie aury, kt�re odpychaj� b�yskawicznie, patrzymy na cz�owieka i natychmiast wiemy, �e nie chcemy z nim mie� nic wsp�lnego. D�ugo si� zastanawia�em co takiego jest w tych ludziach zwanych �artobliwie prawymi i sprawiedliwymi, zar�wno w gatunku popieraj�cych jak i samych politykach PiS, co wzbudza tyle negatywnych emocji, m�wi� o wi�kszo�ci, bo i po�r�d nich zdarzaj� si� przyzwoici, coraz rzadziej, jednak jeszcze bywaj�. Wiele razy zadawano mi pytanie, dlaczego nie przeszkadza�o ci SLD, gdzie wtedy by�e�. Szczerze m�wi�c nie potrafi� tego wyt�umaczy�, SLD przeszkadza�o mi bardzo, to co robili by� poni�ej wszelkiej krytyki, jednak nie mieli tej pisowskiej cechy, nie byli tacy irytuj�cy i tak odpychaj�cy, chyba g��wnie dzi�ki temu, �e robi�c swoje przekr�ty nie nazywali si� rewolucjonistami moralnymi i nie szczuli wszystkich przeciw wszystkim.
Dopiero wczoraj uda�o mi si� jako� wst�pnie zdefiniowa� cech� pisowskiego charakteru, kt�ra nie pozwala mi zbli�y� si� do tych ludzi cho�by na krok. Jest wiele rzeczy dyskwalifikuj�cych pismaniak�w, ko�tu�stwo, bigoteria, za�ciankowo��, ale to co najbardziej mnie odrzuca, to mentalno�� KANARA. Patrz�c na nich widz� t�umy kanar�w, nie takich zmuszonych przez �ycie do zaj�cia, kt�rym si� brzydz�, ale takich najgorszego autoramentu, z powo�ania, co to nie potrafili sobie w �yciu znalez� innego zaj�cia, nigdy niczego w �yciu nie osi�gn�li i zawsze z zawi�ci� patrzyli na tych co maj� cokolwiek, cho�by bilet. Aby zosta� kanarem trzeba mie� okre�lony zesp� cech, przeci�tny kanar zachowuje si� w autobusie tak jak w �yciu. Siada mi�dzy pasa�erami, nawet si� u�miechnie, zagada o pogodzie, albo spyta, kt�ra godzina. Siedzi i obserwuje, czai si�, poluje. Kiedy zobaczy najdrobniejszy ruch 70 letniej babci, kt�ra najpierw zm�czona siada, oczywi�cie przy oknie i przodem do kierunku jazdy, a dopiero potem podaje m�odzie�cowi bilet z pro�b� o skasowanie, kanar prze�ywa katusze. Ju� si� podnosi�, ju� si�ga� po t� �mieszn� karteczk� zawieszona na sznurku, z podobizn� i danymi kanara, ju� prawie poczu� ten granicz�cy z mi�osnym uniesieniem moment w�adzy, to ja wam teraz poka��, widzicie moj� `ledykimacj�', widzicie kto ja jestem, wy n�dzni gapowicze, ja jestem w�adza. I nagle bum, schodzi powietrze z kanara, babcia sprytnym ruchem biletu w stron� m�odzie�ca, zabiera mu ca�� rado�� z dokopania bli�niemu, zabiera mu sens �ycia. Kanar nie istnieje po to, �eby ludzie kasowali bilety, on istnieje po to, by wy�awia� pasa�er�w bez bilet�w.
Kanar nie jest jak policjant zadowolony kiedy nie musi interweniowa� w czasie stadionowych zamieszek, on z ut�sknieniem czeka na interwencj�, interwencja to sens jego egzystencji. Kanar w �yciu zawodowym zawsze by� nikim, zosta� kanarem, bo nikt inny go nie chcia�, dlatego on teraz wszystkim musi pokaza�, kto tu rz�dzi, a rz�dzi on i jego �mieszna zafoliowana karteczka dyndaj�ca u szyi. Kanar nigdy nie przywi�zywa� wagi do moralno�ci, uczciwo�ci, przyzwoito�ci, empatii, bo gdyby przywi�zywa� mia�by powa�ne opory i prawdopodobnie kanarem by nie zosta�. Teoretycznie kanar strze�e porz�dku i prawa, wy�apuje `przest�pc�w', strasznych przest�pc�w pope�niaj�cych zbrodni� jazdy na gap�. Jednak ka�dy wie, �e z kanarem mo�na si� dogada�, odpalaj�c kanarowi, po�ow� kasy z mandatu jeste�my wolni i oczyszczeni z przest�pstwa, r�wnie� kanar nie ma nic sobie do zarzucenia. Kiedy po latach kanar spotka na ulicy gapowicza, cho�by po budynkiem komisariatu, bez namys�u wrza�nie `ej ty gapowicz, pami�tasz jak ci do�o�y�em' i nawet nie b�dzie si� obawia�, �e pasa�er odpowie `a pami�tasz jak wzi��e� w �ap�'. Nie obawia si� bo jego pokr�tna mentalno�ci wypiera z sumienia wszelkie zarzuty wobec w�asnej osoby, ona skupia si� na �yciu sumieniu innych. Kanar wykorzysta ka�da s�abo�� skuszonej wizj� zaoszcz�dzenia 2 z� babci, co jej nie starcza do pierwszego, albo studenta co wyda� ostatni grosz na tanie wino i jedzie do swojej przysz�ej �ony. Kanar takich `przest�pc�w' upokorzy na forum ca�ego autobusu, albo wywlecze na przystanek i b�dzie si� dar� w niebog�osy, tak by ca�y przystanek i chodniki po obu stronach s�ysza�y, jakiego groznego gapowicza z�apa�. Kanar nie ma przyjaci� nie ma koleg�w, ma tylko znajomych kanar�w, razem `kanaruj�' i wymieniaj� si� do�wiadczeniem. Patrz� na przechodni�w, na klient�w w sklepie, na pacjent�w w przychodni i widza gapowicz�w. To jest ca�a natura kanar�w. Nie inaczej jest z politykami i wyznawcami PiSu, oni si� dogaduj� tylko z innymi kanarami, nawet je�li ich zdradz�, jak pos�anka Renata, czy ogorza�y J�drzej, ich to nie zra�a, bo to s� kanary i dziwnym by�oby, gdyby byli lojalni, tu si� liczy jedno�� mentalna. Dlatego bez trudu dogaduj� si� kanary mi�dzy sob� i wytrzeszczaj� �lepia w poszukiwaniu gapowicz�w. Siadaj� wygodnie, pewni siebie, bo maja zafoliowane karteczki ze zdj�ciem, w ko�cu maj� w�adze, mog� dokopa� wszystkim babciom, studentom i bezrobotnym, za to, �e do niczego innego si� w �yciu ze swoja natura kanara nie nadawali.
Dlatego kiedy widzicie reklam�, czy jak kto woli spot, pana I kanara, kt�ry zapewnia, �e uczciwi Polacy nie maj si� czego ba�, �e oni kontroluj� tylko `�ze-elity', `zomowc�w', `wykszta�ciuch�w', `morderc�w demokracji', to pami�tajcie, �e on nie m�wi w ludzkim j�zyku, on m�wi j�zykiem kanara. S�owa I kanara nale�y czyta�: `Wszystkie kanary nie maja si� czego ba�, to nasza chwila, nasz moment, czas zemsty'. Pami�tajcie, �e gdy I kanar m�wi nic wam nie grozi, to my�li `bileciki do kontroli', a potem wpada w sza�, gdy si� okazuje, �e nie jeste�cie gapowiczami, bo gapowiczem ma by� ka�dy, kto nie jest kanarem. Nie chc� takiej Polski, w kt�rej na szczytach w�adzy siedz� kanary, a my mimo poprawnie skasowanych bilet�w napotykamy na pe�ne nienawi�ci �lepia kanar�w, kt�rzy s� szcz�liwi tylko wtedy, gdy mog� przy�apa� nas na s�abo�ci i wypomina� ja do ko�ca dni naszych lub kanara, bo kanar i �wi�tej pami�ci pasa�erom nie odpu�ci. Ja �pi� spokojnie mimo wsz�dobylskich kanar�w, nie dlatego, �e mam bilet, biletu nie mam, poniewa� nie wsiadam do tego autobusu. Autobusu bez paliwa, bez kierowcy, bez silnika, autobusu, kt�ry stoi w miejscu, w kt�rym praktycznie nie ma pasa�er�w, s� tylko kanary i nieuchronne jest, �e zaczn� si� nawzajem kontrolowa�, szczu�, skaka� sobie do garde�, czai� si� z zafoliowanymi karteczkami i wygryza� ca�ymi watahami, bo zbyt du�o zrobi�o si� kanar�w, w malutkim autobusie bez pasa�er�w. Je�li kto� z was ma jeszcze nadziej�, �e ten autobus ruszy, niech wysiada czym pr�dzej, gdy nie wysi�dziecie, zostaniecie kanarami, albo ukaranymi pasa�erami, mimo posiadania biletu, w ka�dy razie nigdzie nie dojedziecie.
Matka_Kurka 2006-10-14 16:51
G�os�w: 107

URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=22
komentarze i post na forum onet.pl
G�osuj na ten tekst Wy�lij ten tekst na E-Mail