lustracja
Tylko przed pełną lustracją PiS truchleje bardziej, niż przed PO! Pełne portki!
Tak, to bardzo prawdopodobne co mówi premier i nikt nie wątpi w szczerość intencji, szlachetne słowa, pełne miłości i takie nowatorskie, bo podobną deklarację to Polacy pierwszy raz słyszą. Pośmialiśmy się przy sobotnim grillu, to teraz odrobina powagi. Z deklaracji o koalicji Popis można uszyć psu buty, albo skroić świni siodło, podobnej papki nawet raczkujący wyborcy nie przełkną. Identycznie rzecz się ma z osławiona lustracją, której PiS tak chce jak koalicji z PO i której się bardziej boi niż PO. Zatem dziś znów wałkujemy tematy bieżące, nie surrealistyczne pomysły `stratega'. Tak przy okazji, czy ten człowiek chociaż raz powiedział słowo prawdy??? Mniejsza o trampki i retoryczne pytania, mam konkretna propozycję dla zwaśnionych stron. Prosty test dobrej woli. Chcecie lustracji, macie bajkę, przepis na lustracje bajecznie prosty, tak prosty, że nawet prawni ignoranci z PiS nie maja szans na przypalenie dania. Nie mają bo przepis jest instant, wystarczy wsypać proszek i zalać szklanką wody. Uwaga, podaję proporcje ingrediencji. Wziąć kilku posłów, nawet tych po zawodówce rolniczej i złożyć projekt ustawy, projekt prościutki jak amerykańska autostrada: `Powszechny dostęp do archiwów IPN'. Dalej to już z górki, marszałek jest na partyjnym etacie, więc łaski nie robi i laski na projekt położyć nie może, laską musi projekt popędzić na obrady. Większość koalicyjna oczywiście zagłosuje jak mały prezio każe, inaczej nowe wybory, albo uruchomienie kwestii prawnych w przypadku koalicjanta SO. Zresztą w tym wypadku koalicjantów nawet nie trzeba szantażować. Obok przewodniej siły narodu, czyli kmiecej koalicji, opozycja wybrukowała parlament deklaracjami dobrej woli, nawet SLD głośno krzyczała, że otwarcie archiwów poprze. Przebiegła PO, pełna jadu i frustracji, trąbi o tym projekcie niemal od zarania działalności. Licząc na szybko i po łebkach, zwolenników lustracji polegającej na dostępie do archiwów jest więcej niż 2/3, bo niewiadomą pozostaje PSL, partia Jurka, odpryski LPR i SO tworzące jakieś tam koło narodowo-rózańcowe. Śmiem założyć w ciemno, że koło różańcowe, a już na pewno jurkowe chłopaki projekt poprą, Pozostaje tylko kilkunastu posłów PSL. Czyli jakby nie liczyć mamy porażającą większość, mamy tak szeroko zakrojony projekt lustracji, jakiego jeszcze nie było i kompletnie odcinamy wpływ TK na losy ustawy, bo do tej ustawy przyczepić się nie można. Nawet nie miałby kto tego zrobić, wszak wszyscy z wyjątkiem PSL, który w najgorszym razie się wstrzyma, będą ZA. Według podanego przepisu wszyscy odnoszą sukces i wszyscy są zadowoleni, samego procedowania nie sposób skaszanić, usta TK zamknięte, łże elity pod strachem, hulaj dusza po archiwach. Proste prawda? Jest tylko jeden mankament tego projektu, jeden, choć składający się z wielu `podmankamentów'. Mankament nazywa się po co towarzysze z PiS mieliby się pozbywać ulubionej broni i dlaczego mieliby strzelać do siebie? Podmankamenty:
a) nie ma siły, żeby wcześniej czy później nie dogrzebać się w archiwum jakichś członków PiS, donoszących za talon na malucha, na sołtysową co przechowała Frasyniuka.
b) nie ma siły, żeby łże media nie kopały w archiwach aby znaleźć jakikolwiek ślad, kwit na obu zakompleksionych partyzantów. Nie wiem co by to miało być, chyba obaj partyzanci najbardziej się obawiają tego, że w wielomilionowym gąszczu teczek nie ma choćby świstka potwierdzającego ich opozycyjna martyrologię.
c) nie ma najmniejszych szans, aby po otwarciu archiwów nie zakipiało w hierarchii kościelnej, księża liberałowie, to pal licho, ale nasi kapelani IVRP, rządowe radio toruńskie, to już inna bajka, która się dobrze nie skończy.
d) po rozbrojeniu z ulubionej armaty na wróble, przyjaciele z IPN usadzeni z partyjnego, tudzież ideologicznego klucza, z drobnymi wyjątkami, tracą wszelkie argumenty i ramówki w misjach specjalnych, tudzież w warto rozmawiać, koniec sławy nosicieli `porażającej prawdy'.
e) powstaje ogólne piekło, kompletny chaos, co dzień mamy nowego agenta, wśród czarnych, w rewanżu wśród czerwonych, za jednego liberała odstrzelamy dwóch prawicowców, za dwóch prawicowców, 7 lewaków. Media maja pełne ręce roboty.
f) po dwóch miesiącach na samo słowo lustracja, suweren, widzowie, media, większość polityków, duchowieństwo, elity łże i wybrane, dostają torsji, wyprysków na całym ciele i konwulsje kończą show. Od tej chwili na lustracji i spisku wyborów grać się nie da.
g) traci pracę 2/3 prawicowych dziennikarzy, którzy poza powielaniem sloganów z nocnej zmiany, nie są w stanie sklecić zdania, przechodzą do kolorowych tygodników i piszą horoskopy, tudzież porady dla nieszczęśliwie zakochanych nastolatków. Spokój w eterze.
h) koalicja traci rację bytu, pozostaje im polowanie na transplantologów i forsowanie ustaw w stylu mundurek szkolny musi przykrywać trzy czwarte łydki.
Czy PiS podda się totalnej lustracji? Nie w tym życiu, chyba że zostaną przyciśnięci do muru i w tym momencie chciałbym zadać proste pytanie opozycji. Na co czekacie? Złóżcie projekt ustawy otwierającej archiwa i tym samy wykończcie przerażony totalną lustracją PiS. Oni niczego się tak nie boja jak pełnej jawności archiwów, no może jeszcze mydła i szkoły boja się bardziej.
Matka_Kurka 2007-05-12 16:05
Głosów: 154

URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=764
komentarze i post na forum onet.pl
Głosuj na ten tekst Wyślij ten tekst na E-Mail
Prosze mi nie przerywać, pozwólcie powiedzieć ! To PiS, a nie SLD blokuje lustrację!
Dziś, aby zostać wielkim, wystarczy być góra 35 letnim prawicowym, bogobojnym półanalfabetą, któremu uda się wyłowić jakieś znane nazwisko z IPN, najkrótszą drogą do kariery. Taką karierę może zrobić każdy szpicel najgorszego gatunku, każdy kapuś, taki współczesny szmalcownik `publicystyki'. Krew się gotuje na widok grafomanów wszelkiej maści, cieplarnianych pampersów, którzy w klimatyzowanych biurach klepią w klawiaturę, płodząc idiotyzmy na temat choćby Kapuścińskiego, któremu przyszło pisać w najpodlejszych czasach w Polsce i który odwiedzał najpodlejsze zakątki świata, z narażaniem życia relacjonując szczyty ludzkiej głupoty i barbarzyństwa. Te wszystkie dzisiejsze kariery, hackerów kieszonkowców wykradających listy, tych znanych reżyserów, co to ich poznaliśmy przy okazji szczucia Miodka, to są kariery bardziej ordynarne i prymitywne od ubeckich donosicieli. Cóż robią ci półanalfabeci, którzy ledwie zdanie podrzędnie złożone opanowali, jak nie donoszą na żyjących i nie żyjących, tylko po to by zaistnieć. I na tym tle, dno moralne zwane rewolucją, funduje nam kolejne lanie wody, kolejny wybieg, pod postacią nierealnej zmiany konstytucji, czyli następna szopka, co tu zrobić, żeby drzeć się najgłośniej o lustracji i nigdy do niej nie dopuścić. Archiwów raz zdobytych i wykorzystywanych, jako prymitywne narzędzie walki politycznej, nigdy nie oddamy. Już nie mogę powstrzymać łez wzruszenia, bo aż oczy bolą patrzeć, jak się nasza władza ludowa męczy sama ze sobą. Komisarze ludowi z PiS zdefiniowali Polskę sprzed ich rządów jako dno kompletne, nie do uratowania. Trzeba było Polskę przejechać buldożerami i zmienić nazwę na IVRP. Skala patologii była olbrzymia gdzie kamieniem nie rzucisz tam złodzieje okradający naród, zarabiający po 600 PLN. Ubek na ubeku, złodziej na złodzieju, dawny aparatczyk na dawnym aparatczyku. Taki był początek bajki dla ubogich, minęło dwa lata i dobrzy rycerze z PiS miast łapać rabusiów, z połową się dogadali i uczynili z nich ministrów, drugą połowę rozbitą na kilka ćwiartek pomiędzy Olka, Leszka, Marka udało im się im zjednoczyć i dokooptować jeszcze Lecha z trzecim tenorem platformy, którzy dotąd nie chcieli Olkowi nawet nogi podać. Tak to ci tylko w PiS dobiorą ideologię tłumaczącą ignorancję. Normalny, wróć, przeciętny polityk, mający jakąś zawartość w spodniach, gdyby w ciągu dwóch lat, po stworzonej przez siebie monstrualnej teorii spisku dziejowego, nie znalazł ani jednego, podejrzanego, oskarżonego i w końcu skazanego członka spisku, wbiłby sobie motykę w pępek i przekręcił dwa razy radykalnie w prawo, aż by mu walonki odskoczyły. Każdy popełniłby seppuku, ale nie polityk PiS. Polityk PiS wychodzi przed kamerę i opowiada ciąg dalszy bajeczek, jak to wilki kapustę zjadły, dlatego we wsi bida. Macie szanse nieudacznicy, kolejną historyczną szansę wyłożoną na tacy. Pierwszy raz od 17 lat, cały parlament, poza wami, jest za ujawnieniem akt IPN. Możecie przejść pierwszy raz do historii jako partia, która chce lustracji bez zbędnego, taniego kombinowania, adorującego 70 letnie dewotki.
Ustawa jest prościutka jak wasze usposobienie, tego nawet wy nie jesteście w stanie sknocić. Wasz ostatni dzwonek na czapce błazna, by pokazać czego tak naprawdę chcecie. Chcecie lustracji, macie ją ze wszystkich stron, nawet Adam redaktor was wesprze w projekcie otwarcia archiwów IPN, a wam znów coś się odwidziało, jak babie w ciąży, może śledź byłby lepszy, albo ptyś? 17 lat karmiliście Polaków błazeńskimi teoriami i 17 lat wskazywaliście wszystkich, którzy lustracji się boją. Teraz stoicie w rozkroku między własną głupota i presją niemal wszystkich środowisk na drzwi IPN. Postoicie tak dłużej, to nawet święty się skusi by w ten rozkrok wymierzyć celnego szpica. Głupio teraz, co? Gdy już wiadomo, że w tych archiwach jest więcej łajna niż złotego runa, że tym łajnem ciskając na oślep bardzo łatwo można obrzucić swoich, no i przede wszystkim, w archiwach nie ma nic na tych najważniejszych dla was. Skąd wiem? Nie bądźcie śmieszni, gdyby było, to już dawno jakieś prawicowe publicystyczne beztalencie nowej fali, w gatunku Bronisława Liststajna, czy Rafcia Ziomalewicza dostałoby cynk i lało elaboraty po rządowej prasie. Nie ma papu w IPN dla kołtuńskiej nawałnicy i wstyd się do tego przyznać, pada kolejny mit. Po tym jak SLD ośmieszyło partię prawa i sprawiedliwości, wydając na swoich towarzyszy kilkanaście prawomocnych wyroków i to nie w zawiasach, a partia PiS przez dwa lata miota się od konferencji do konferencji, w końcu w desperacji pojmała kardiochirurga, któremu zarzuciła przyjęcie 30 zegarków i parę flaszek koniaku. Mało tego, nie dość, że nie wsadziła wrednych komuchów, to jeszcze zdążyła uniewinnić Oleksego i Jaskiernię z zarzutów kłamstwa lustracyjnego, odkrycie kart IPN, przy tym żałosnym dorobku, wbiłoby gwóźdź do siermiężnej, siekierą ciosanej, lipowej trumny.
Nie jakaś tam troska o dobra osobiste opozycjonistów, które nagle zaczęły towarzyszy z PiS obchodzić i co wcześniej towarzysze nazywali michnikowszczyzną, lecz pełne gacie przed ujawnieniem prawdy, której nie ma, to prawda zniewalająca. Tego się boicie, plus grzebania w teczkach przez łże media, które poniewierane i opluwane przez namaszczonych jedyną prawdą partyzantów opozycji, jako punkt honoru postawią sobie dogrzebanie się do towarzyszy z PiS, samoistnie beatyfikowanych na jedynych nie kapujących. Co pozostaje? Ano to co zawsze, dokarmianie trolli tanią propagandą, kombinowanie, knowanie, pisanie jakichś ustaw konstytucyjnych, co to tylko jeden 'profesor" prawa i jego brat wie co poeta miał na myśli, bełkocząc tym bezprawnym neologizmem. Trzeba napisać kolejne idiotyczne ustawy piórem prawnych półanalfabetów i opluwać TK, jako komuchów blokujących dziejową sprawiedliwość. To karma dla elektoratu, pieszczotliwie zwanego 'ciemnym ludem" i niestety tego elektoratu jest pod dostatkiem. Są klienci na ten towar i aż dziw bierze, że się publicznie pokazują, choćby w programie znanego chytrego redaktora zadającego kluczowe pytanie co z naszym krajem, non stop w pierwszym rzędzie zasiada kibic z RM pod wiejskim wąsem. Widać, że chłop oderwany orczykiem od remizy, rachowanie do 10 i abecadło pokonał z trudem, ale co występ przygotowuje stadionowe przyśpiewki "alleluja Pany", "Napadwywuj na komucha napadywuj". Tyle radości w całej rozpiętości życiowych porażek, mają szalikowcy IVRP i takich kibiców dokarmia IVRP. Pełna lustracja odbierze tej kategorii ludzkiej wegetacji sens życia. Żelazny elektorat IVRP nigdy nie wybaczy władzy, gdy dogodni króliczka, żelazny elektorat ma doskonałe alibi własnej nieudolności w postaci: to komuchy i esbek sprawiło, żem do szkoły miał pod górę. Wszak zawsze patriotyczniej powiedzieć, że te marne 850 netto, zarobione w szatni lokalu kategorii II Luksusowa, to wynik szafy Lesiaka, a nie trzech klas budowlanki. W momencie gdy zostanie otwarte archiwum IPN, PiS straci rację politycznego bytu, prawicowi propagandziści przecieki, popegeerowskie osiedla igrzyska, internetowi, "katoliccy" filozofowie wiarę w Boga, a jasiu śmietana wraz ze wszystkimi sklonowanymi nickami obojga płci i wszelkich polonii, podetnie sobie żyły. Małpa nie odda brzytwy, dopóki się nią na śmierć nie zachlasta. Lustracja jest konieczna PiS, aby przetrwać politycznie, tylko, że nie lustracja uruchomiona pełną gębą, lecz lustracja jako kroplówka, sączona powoli i w nagłych zawałach przewodniej siły narodu. Dziś jedynym ośrodkiem politycznym przerażonym uruchomieniem lustracji, nie jest postkomuna z SLD, nie jest różowy salon i GW, JEST PARTIA PIS z teściem i stryjem SLD na czele.
Matka_Kurka 2007-05-23 22:24
Głosów: 143

URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=775
komentarze i post na forum onet.pl
Głosuj na ten tekst Wyślij ten tekst na E-Mail
Nazywam sie żenada i oświadczam, że jam biologiczną mamą i tatą IVRP!
Przepraszam ja tylko z pozoru nie na temat, choć nie ukrywam, ze wykorzystuje koniunkturę sensacji. Aby zrozumieć, dlaczego PiS stał się nagle z radykalnych zwolenników lustracji, pudernicą archiwów SB, trzeba się cofnąć do słynnej skleconej na kolanie uchwały Korwina, który to Korwin jako pierwszy `opozycjonista' podpisał esbecką lojalkę z właściwym sobie pseudointeligenckim wdziękiem. Tamta uchwała miała służyć tak zwanemu oczyszczeniu patriotycznemu i przełamaniu grubej kreski, co w języku normalnych ludzi brzmi, `wyrżnąć konkurencję polityczną i zgarnąć cały tort'. Jeśli dzisiejszą ustawę można uznać za bubla prawnego, uchwała Korwina nie mieściła się w żadnym cywilizowanym kanonie prawa, poza prawem Kalego. Dziwnym zbiegiem okoliczności, w procesie lustracyjnym zostali zaatakowani wszyscy liderzy partii, lub jej kluczowi działacza, plus ośrodek prezydencki, Wałęsa wraz z Falandyszem. Jedyną oszczedzona partia była SLD, widac karły uznały, że to nieboszczka i z topowych działaczy zaledwie Cimoszewicza i Jaskiernię wrzucili na listę, jak się potem okazało obaj zostali uniewinnieni w różnych instancjach. W wyniku tych działań powstał kocioł, czemu raczej nie należy się dziwić. Co ciekawsze `rząd tysiąclecia', czyli rząd Olszewskiego zdradziecko usunięty od władzy w czasie Nocnej Zmiany, wcale nie został wykopany przez opozycję, opozycja z natury rzeczy nie miała takiej siły, rząd został wykopany przez opozycję i partię koalicyjną ZCHN, bez której farsa trwałaby nadal.
Dlaczego wszyscy sprzysięgli się przeciw rządowi Olszewskiego, z ministrem Glapińskim, kumplem Dochnala, ministrem Parysem oskarżonym o defraudacje kasy Polsko - Niemieckie Pojednanie? Nikt się nie sprzysiągł, to tylko wygodna paplanina, mitologia dla popegeerowskich czworaków, prawda jest taka, że wszyscy skrzyknęli się przeciw groteskowej partyjce PC. Dlaczego? Ponieważ ta partyjka jako jedyna w całym sejmie nie miała na liście Macierewicza ani jednego TW, natomiast obrzuciła kałem wszystkich wkoło, zarówno opozycję, jak i swoich koalicjantów, z Chrzanowskim, liderem ZCHN na czele. Ten sam Chrzanowski, po kilkunastu latach włóczenia się po sądach, dopiero w ubiegłym roku, w wyniku procesu autolustracyjnego został uniewinniony. Dziwne prawda? Partia PC absolutem, partyjka kanapowa, 8% udziałów w sejmie, jedynym mesjaszem, zbawieniem Ojczyzny. Liderzy tej kanapki, w tym jeden bezpartyjny Lech negocjator z Magdalenki, pierwszy raz w 1980 roku usłyszeli od Anny Walentynowicz o Bolku, mało tego, o Bolku wiedział Adam redaktor i Jacek harcerz, tak naprawde wiedzieli wszyscy z tym, że różny pożytek z tej wiedzy uczynili. Większość uznała Bolka za Kmicica, legenda poszła w świat, nie chcieli ułatwiać życia komunie, poza tym uznali, że Bolek odkupił swoje grzechy z czasów strzelania do portretów przodków i to wydaje się jedynym słusznym postępowanie, trochę niepolskim piekiełkiem, nie pisowską rewolucją, ale mądrym. Bez względu na to, jak nazwać te drogę wyboru, oba karły deptały ją wiernie i trwały przy TW Bolku do 1991 roku, jako najwięksi i najbardziej gorliwi akolici. Po drodze tej drogi wykopały i odsunęły od władz Solidarności Walentynowicz i Gwiazdów.
Nawiasem mówiąc to jakaś prawidłowość, zakompleksionym i niedouczonym karłom zawsze było bliżej do półanalfabetów, w gatunku Bolka, dzisiejszego kierownika PGR niż inteligencji, za która teoretycznie można ich uznać. To jakaś bardzo głęboka traumatyczna babrząc się rana, kompleks inteligencji, no ale mniejsza o to. Dopiero gdy karły zebrały w tyłek od szofera `Mnietka', kolesia na swoim poziomie, obudził się w nich patriotyzm i zaczęli krzyczeć o Bolku znanym od wielu lat, a Bolek uciszając jazgot wykopał ich z kancelarii. Powoli kończę ten historyczny watek i przechodzę do współczesności i na koniec wątku warto przypomnieć, że tamta uchwała lojalnego Korwina była 123 tys razy bardziej radykalna od obecnej ustawy, w dużej mierze opartej na pomysłach SLD i jeszcze ważniejsza rzecz, tamta uchwała miała jedno zadanie utrzymać władzę. Oczywiście można się pukać na widok takiej teorii w czoło. Po co miałby karły wysadzać własny rząd? No właśnie po to by utrzymać władzę. Karły poszły na całość, obrzuciły kałem wszystkich wkoło licząc na społeczną burzę po prawdzie objawionej. Tamten sejm ledwie zipał i trwanie w koalicji chwiejnej jak traktorzysta po trzech denaturatach wcześniej czy później skończyłoby się upadkiem. WS porównaniu z tamta koalicja, dzisiejszą można uznać za monolit. Zatem dlaczego nie mieliby zaryzykować lustracji dla wszystkich oprócz siebie i doprowadzić do nowych wyborów spijając cała śmietankę, jako partia jedynie czysta. I zapewne by się udało, tylko karły nie przewidziały dwóch rzeczy. Po pierwsze ciemny lud tego nie kupił, skopanie tyłków wszystkim spodobało się tylko dzisiejszym słuchaczom RM, zatem 5% z 40% frekwencji i mniej więcej tyle dostały karły po tej zadymie. Po drugie takie obrzucanie kałem zjednoczyło niemal wszystkie partie polityczne przeciw obrzucającym i tak zamiast kochanej władzuni karły wpadł na 15 lat w sidła symbolicznej opozycji i przez te 15 lat zbierały baty, za batami. Zarzuty spiskowej teorii dziejów przyjmuje z góry, ale uprzejmie donoszę, że nawet karły musiały zdawać sobie sprawę, że sponiewieranie Chrzanowskiego, lidera głównego koalicjanta, nie może się spodobać jego partyjnym kolegom, zwłaszcza, że chłop był niewinny. Tym razem to już naprawdę koniec wątku historycznego.
Współczesność -politowania godna. Czemu służy obecna skundlona uchwała lustracyjna? Ona ma służyć temu samemu, czemu służyła w czasach zamierzchłych, czyli utrzymaniu władzy. Co odróżnia tę technikę spawania lędźwi do stołków od techniki poprzedniej. Otóż różnią się radykalnie, przede wszystkim stopniem ostrożności, inaczej mówiąc karły przestały zachowywać się jak prawicowe oszołomy, a przemówiły, nie przymierzając językiem redaktora Adama. Trzeba uważać, aby bliźniemu nie zarobić krzywdy, nagle się okazuje, że ubecy jednak manipulowali przy teczkach, patrz teczka I karła, poza tym nie każdy TW był taki zły, patrz zamykanie ust Isakowiczowi. Skąd ta radykalna zmiana? Stąd co zawsze, z kompleksów i strachem przed powrotem do symbolicznej opozycji. Teraz kiedy w rządzie koalicyjnym mamy z jednej strony Macierewicza, a z drugiej jednego z TW umieszczonych na jego liście, czyli Maksymiuka, kiedy wiceministrem sprawiedliwości jest esbecki sędzia z czasów stanu wojennego, kiedy ministrem skarbu jest pezetpeerowski aparatczyk współpracujący z przybudówka esbecką w Płocku, a moralnym przewodnikiem syn Edwarda gierka, nieostrożna lustracja może dokonać cudu niepożądanego. Cud maiłby polegać na tym, że w partii PiS pęka błona i pojawia się pierwszy TW w szeregach nieskazitelnych. W całej tej lustracji i karłowatym puszeniu się, śmieszą mnie dwie rzeczy. Pierwsza rzecz to pseudolustracja, dozowana przez politbiuro według bieżących potrzeb, by nie popełnić już takiej gafy jak wykoszenie Wielgusa, ulubionego TW toruńskich Talibów. Druga rzecz to ta jak mantra powtarzana formułka o zwycięskiej partii PiS i frustracji pozostałych, dziwnie to brzmi w ustach autsajderów w gatunku mongolskich kolaży, którzy przez 17 lat zbierali cięgi i włóczyli się gdzieś pod koniec peletonu trzykrotnie zdublowani.
Matka_Kurka 2007-01-26 19:42
Głosów: 84

URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=676
komentarze i post na forum onet.pl
Głosuj na ten tekst Wyślij ten tekst na E-Mail
Kto odważy się sięgnąć po teczkę Karola Wojtyły?! Gdzie są sprawiedliwi IVRP!?
Nie było argumentu, który przemówiłby do żądnych krwi mas, czekających na "sprawiedliwość", kto z nich zdawał sobie sprawę jakie brudy drzemią w archiwach, który katolik miałby ochotę przeglądnąć teczkę JPII. Kościół był ostatnim autorytetem, kiedy mówiono komuna, myslano na szczęście jest kościół, przeciwieństwo komuny, dobry, prawy, sprawiedliwy. Piekna naiwna alternatywa, a tymczasem okazuje się, że czarno-białe są tylko filmy i kampanie polityczne, a świat jest kolorowy. Bliźniacy skłócili wszystkich ze wszystkimi, zniszczyli wszelkie autorytety, udało im się podzielić kościół katolicki, czego niebyli w stanie zrobić komuniści. Teraz sami trzęsą portkami przed własnym "dziełem", to ostatnia faza kompromitacji, pozostaje jeszcze groteskowa komisja badająca banki na przestrzeni 17 lat i tym ostatnim gwoździem wieko przywrze do trumny bliźniaczej na wieki.
Dzikość lustracji estetycznie jest nie do zaakceptowania, ale społecznie przyniesie wiele pożytku likwidując jeden z ostatnich spisków dziejowych, magię teczek w której jest zawarta teoria kryzysu państwowego. Nie ma wielkiej euforii po pierwszych spektakularnych lustracjach, tłum oczekujący krwi spodziewał się na tytułowych stronach gazet notabli PZPR i kilku znanych nazwisk z kręgu liberalnego, tym czasem okazuje się, ze księża są hitem lustracji i żeby było śmieszniej, nie GW, nie Trybuna i nie postkomuniści wywlekają brudy, lecz księża, księżom zgotowali ten los. Oj nie takiej lustracji spodziewali się rewolucjoniści IVRP, to prawda, że lustracja miała siepać na oślep, ale nie po swoich oddziałach rękoma swoich żołnierzy. Parę rzeczy które zawsze były czarno-białe, teraz okazało się szarymi, weźmy na przykład I stratega efendi mehmeda jarosława, kto by przypisał jeszcze kilka miesięcy temu wczorajsze słowa wodza, które głoszą, że teczki to w zasadzie chaotyczna robota UB, kilka stron ewidentnych bzdur i kłamstw, które muszą odleżeć swoje aby je ujawnić. Tak, tak to nie słowa różowych liderów UW, to nie tekst z GW, to namaszczone prawem i sprawiedliwością złote zgłoski wodza, nie bardzo wiadomo, czy prezes miał na myśli wszystkie teczki, czy tylko swoją, ale taśma poszła do archiwum. Stanął w rozkroku PiS i nie bardzo wie w którą stronę sie ruszyć, jeśli będzie krzyczał o lustracji powszechnej, czasu może być za mało aby poczyścić teczki braci, bo cóż innego można robić w tym czasie, który jest tak bardzo potrzebny. Obaj bracia mają status pokrzywdzonego, czyli nie byli agentami, tym czasem jeden z nich przedstawił kilka stron z teczki, drugi który krzyczał wszem i wobec ujawnijcie teczki, siedzi cichutko od czasu do czasu mrucząc coś pod nosem o manipulacji, preparowaniu, prowokacji wiadomych sił.
Ktoś kto stawia się za autorytet, kto jest matrycą moralną i patriotyczną IVRP nagle dochodzi do wniosku, że jego teczka, to jego sprawa, ujawni sobie, albo i nie, a jeśli w ogóle, to we właściwym czasie. Takie zachowanie wywołuje tylko jedną reakcję, I strateg efendi mehmed jarosław kręci, bo przeraził się zawartością własnej teczki, co go tak przeraziło? Jeśli nie to, że był agentem, to wiedza zgromadzona na temat jego osobistego życia, a czego może się wstydzić I strateg? Moim zdaniem nie ma powodu do wstydu, ale jeśli całe życie prowadzi się kampanię przeciw temu czego się nie trzeba wstydzić, to można się wstydzić, że się walczy z samym sobą, czy jak kto woli kamufluje przez atak na mniejszość, która nie operuje sloganem; `chłopak i dziewczyna, normalna rodzina'. Wielu ma i będzie mi miało za złe, że posługuje się tego rodzaju argumentami, to się nazywa obniżanie lotów, to jest tak zwana propaganda na poziomie kurskiego, ale ja odpowiem cynicznie, mało mnie to obchodzi, naprawdę mało mnie to obchodzi. Ten człowiek opluł wszystko i wszystkich, którzy nie mieścili sie w jego czarno-białym świecie, ten człowiek nie przesiedział jednego dnia w komunistycznym wiezieniu, ten człowiek nie był nawet internowany, ten człowiek zapomniał o tytule swojej pracy dyplomowej i treści, temu człowiekowi praca zniknęła z archiwum.
Ten co oceniał wszystkich swoim ciasnym przesyconym kompleksami i ideologia umysłem, ten co bazuje na ludzkiej zawiści, nie zejdzie ze sceny jeśli nie straci sie go z niej, jego własną bronią. Jeśli tłum nie dostanie pełnego wizerunku wodza, wódz nadal będzie pluł wkoło bezkarnie i nazywał agresywnym otoczenie. Już dziś wódz ma czelność wyjść przed kamerę i głosić kolejne teorie spiskowe na temat własnego życiorysu, a skąd ta odwaga?? Nie to nie odwaga to buta, on wie, że ta kamera jest już jego, archiwa są jego i wiedza jest jego, długo czekał aby połapać te wszystkie sroki za jeden ogon i cieszyć się jak dziecko wojenna zdobyczą. Niewielu zauważyło, ale nie ma prawie żadnego komentarza na temat dzikiej lustracji księży, ucichły sztaby na forach, wszyscy udają, że konsumują wizytę papieską, tylko że to już za późno panie strateg, puszka została otwarta i teraz cokolwiek z nią zrobisz zbłaźnisz się. Jeśli wysypiesz zawartość do końca będziesz musiał pokazać swoja teczkę, a wiesz przecież, że wielu ją widziałoi żaden retusz nie pomoże, jeśli przykryjesz zgniłą konserwę denkiem, będziesz musiał parafrazować samego siebie' `stracisz moralne prawo do krytyki układu'. W Polsce człowieka mogą zniszczyć mniejsze przewiny, jak choćby dziadek w Wehrmachcie, albo ojciec w KPP, Polak na pewno nie daruje Polakowi skłonności, które nie mieszczą się w głowie przeciętnego Polaka. Na takim stanowisku, taki ten? Matko Boska, boże uchowaj!
Teczki zawierają nie tylko historie współpracy, ale przede wszystkim zawierają wszelkiego rodzaju informacje na temat życia prywatnego agentów, z oczywistych względów były gromadzone te informacje - konieczne do szantażu. Najbardziej popularną formą szantażu było przyciskanie do ściany księży, którzy nie uważali przy wzajemnych relacjach z gosposiami, a kontakty owocowały poczęciem. Dość łatwo przy odrobinie wyobraźni można sobie odtworzyć taki werbunek duchownego. Wie ksiądz, że jak nie, to się ludzie dowiedzą, ja tam wiele nie chcę, powie ksiądz, co biskup mówił przy kolacji na temat ZSRR i jesteśmy kwita, nikt sie nie dowie. Świeżo upieczony ojciec osaczony z kilu stron, nie myśli racjonalnie chwyta się brzytwy i `ratuje' jak może. Kolejny ruch jest oczywiście zaciskaniem pętli, mamy księżulu nie tylko twoje tajemnice, ale i lojalkę, którą podpisałeś, albo będziesz śpiewał, albo będziesz cienko piszczał. To oczywiście jeden z możliwych scenariuszy, który dotyczy nie tylko księży. Inną kategorią są `paszportowcy', którzy chcieli się wyrwać z komunistycznego bagna za wszelką cenę, czego im naturalnie nie umożliwiano, a jedynie obiecywano i ostatni, którzy faktycznie byli z powołania współpracownikami UB, ochotnikami, pasjonatami, ale ci najczęściej siedzą sobie teraz na emeryturach, popijają herbatkę i puchną ze śmiechu jak się kler i styropianowy etos rżnie wzajem. Kto słyszał o ujawnionym Ubeku, kto widział pręgierz dla kadry ubeckiej, to są beneficjenci głupoty nacjonalistycznej hucpy. Ten żałosny temat lustracji należy skończyć jak najszybciej, bo to ostatni bastion populizmu kiemliczy, juz widać, że o totalnej lustracji można zapomnieć, nacisk kleru i strach samych braci zrobi swoje. Jednak temat lustracji przepadnie, pewnie nie skona bo takiego brudu Polacy nigdy sobie nie odpuszczą, ale kiemlicze z lustracją zrobią to, co zawsze im wychodziło najlepiej: s k o m p r o m i t u j ą.
Matka_Kurka 2006-05-31 17:54
Głosów: 65

URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=301
komentarze i post na forum onet.pl
Głosuj na ten tekst Wyślij ten tekst na E-Mail
Ubecy strzelają dziś z radzieckich szampanów 3 ! IVRP to ich Ojczyzna!
Dzień dobry! Kiedy pół roku temu bracia dyżuranci i siostry dyżurantki ze sztabu PiS i RM podniecały się totalną lustracja i bladym strachem jaki padał na esbeków, pisałem studząc emocje, że żadnej lustracji nie będzie. Nie myliłem się panowie budowniczowie Nowej Huty IVRP korzystają ze wzorców swoich poprzedników w każdym aspekcie politycznej działalności. Nie można otworzyć archiwów bo po pierwsze, to nie Grunwald by oddawać przeciwnikom politycznym jedyny nagi miecz jakim się dysponuje, po drugi w teczkach tkwi prawda, która uwiera nie jednego junaka IVRP. Można, trzeba i należy `zlustrować', ale tak by TW księżom i TW zakonnicom włos z głowy nie spadł, gdyż wobec TW kleru stosuje się zasadę Nowego Testamentu, pokornie nastawiając kolejny policzek w miejsce obitego. Wobec pozostałych z wyjątkiem niektórych prezesów partii, którzy padli ofiarą spisku, najpierw braku internowania, a potem dwóch podrabianych lojalek, będzie obowiązywać zasada Starego Testamentu i dekrety rewolucji moralnej. W efekcie takiego koktajlu prawa i sprawiedliwości plus wartości chrześcijańskie, za prawdę powiedzianą w oko rewolucjonistom IVRP mówiący otrzyma zapłatę w postaci jednego wydłubanego oka i trzech wybitych zębów ale nie siekaczy, tylko trzonowych od 3 w górę, tak by reformowana służba zdrowia nie była narażona na refundowane uzupełnianie braków.
Nie było, nie ma i nie będzie lustracji, bo nie ma i jeszcze długo nie będzie partii, która by się lustracji nie obawiała, która nie uległaby presji wpływowych środowisk. Za SLD wpływ był oczywisty, przed lustracja bronili się wszyscy dawni i obecni towarzysze plus sam korpus esbecki osiadły w spółkach skarbu państwa. W tej chwili presja jest jeszcze większa, bo nie prą byli sekretarze i esbecy, których opinia społeczna raczej nie darzy szacunkiem, a prze kościół i to prze tak skutecznie, że tym co się wyłamują jak Isakowicz, natychmiast wskazuje się miejsce w szeregu. Zakonnym poszukiwaczom agentów wręcza się różaniec i odsyła do bardziej spokojnych zajęć właściwych dla kapłanów miłujących uwierające prawdy. W ramach pocieszenia zakonnika zaprasza na ptysia i kawę, pan wypowiadający się `prywatnie' w sprawie przywrócenia kary śmierci, a któremu to panu i jego bratu zawdzięczamy powrót do początków cywilizacji prawa karnego, czemu z niepokojem przyglądają się narody mające już za sobą etap kodeksu Hammurabiego, jak na przykład Łotwa, Słowenia, Albania.
I tym rad sposobem w Europie pozostały dwa państwa, w których byli agenci służb sprawują najrozmaitsze funkcje publiczne i menadżerskie, a nad wszystkim czuwa kat i w razie sprzeciwu wyrok można wykonać. Te obozy `demokracjo i państwo podobne' to oczywiście Rosja i Polska, choć precyzyjniej byłoby napisać IVRP i postZSRR. Jeśli do tego dodać nieodpartą i przemożna chęć nacjonalizowania i biurokratyzowania wszystkich bolączek społecznych poprzez powoływanie pełnomocników .. przepraszam namiestników do spraw walki z .i tu długa lista od fałszowania historii przez Czterech Pancernych do mammografii nie zgodnej z etosem, to mamy obraz alternatywy dla UE. Ta alternatywa to duży obóz nacjonalno - socjalistyczny budowany na wschodnim skrzydle Europy, Polska będzie przedmurzem chrześcijaństwa i socjalizmu narodowego, Rosja będzie stanowić zaplecze militarne i surowcowe. Jedynym problemem jaki ciągle zostaje nierozwikłany to miejsce spotkania dwóch mężów stanu pana wypowiadającego się `prywatnie' o karze śmierci i pana Władimira wypowiadającego się zawsze z woli narodu. A lustracji nie będzie! Czy ktoś słyszał kiedyś o jakiejś spektakularnej sprawie lub aferze lustracyjnej byłego dygnitarza PZPR lub jakiegoś ubeka, ja słyszałem tylko o dwóch, jedna to sprawa Oleksego, której końca nie widać, druga to sprawa Jaskierni, którego IVRP uwolniła od zarzutów kłamstwa lustracyjnego i wydała prawy i sprawiedliwy wyrok uniewinniający oskarżonego. IVRP nie jest wrogiem, ani nawet przeciwnikiem esbecji, jest głębokim kompromisem nie dotykania spraw archiwalnych ze strachu przed prawdą zróżnicowaną, można nawet zaryzykować stwierdzenie, że IVRP to ciepła i wygodna przechowalnia dla esbecji w sensie politycznego pata, czy jak kto woli zawieszenia broni.
Matka_Kurka 2006-08-06 11:51
Głosów: 64

URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=199
komentarze i post na forum onet.pl
Głosuj na ten tekst Wyślij ten tekst na E-Mail
Pan Macierewicz na sojej liście umieścił jednego znanego członka PZPR !
Kompromitacja nabiera tempa, pan przedmiot kpin panów ubeków rusza do akcji, dla przypomnienia warto wspomnieć o tym, że pan przedmiot kpin ubeków na swojej liście umieścił jednego, słownie JEDNEGO NOTABLA PZPR I BYŁ TO JASKIERNIA. Tak poza konkursem towarzysz Jaskiernia został uniewinniony z zarzutu kłamstwa lustracyjnego. Czy to nie jest groteska, człowiek który jest przez środowiska skrajnej prawicy uznawany za kata komunistów :))))) , rzadko korzystam z emotikonów, ale tym razem trudno się powstrzymać, `upolował' jednego z nich i to takiego, którego IVRP uniewinniła (nie wspominam drobnych działaczy PZPR, by ni pognębiać `kata komunistów'). Chłopcy i dziewczęta powtarzam raz jeszcze i do znudzenia, ci ludzie nie mają pojęcia o tym czego się dotykają, to jest poziom forumowych krzykaczy, podnoszących larum, że Polska, że patriotyzm, że Monte Casino, ale poza tym żądnej zdolności, żadnej praktyki, ba żadnej teorii. Przeciętny ubek, taki zwykły szary misio Macierewicza może owinąć wokół małego paluszka i zabawiać się jak pacynką, dlatego ten `postrach' komunistów jedyne co potrafi, to ścigać kolegów z Solidarności, bo ci są podobnie jak on bezbronni i łatwi do upolowania.
Powiem coś co może powinienem powiedzieć dawno, jestem pełen szacunku dla ludzi, którzy walczyli z komunizmem, to idiotyczny system zabijający jednostkę i mielący indywidualności w szarą masę. Ci ludzie wywalczyli dla mnie i dla moich dzieci wolność, wywalczyli na tym skrawku ziemi kawałek półnormalności., nawet takiemu Macierewiczowi jestem w stanie podać rękę za to co robił w czasach komuny( KOR), ale na tym koniec. Jest pewien gatunek ludzi, który można określić wiecznymi rewolucjonistami, oni nie potrafią funkcjonować w warunkach `pokojowych', a więc takich, które mimo wszystko są bardziej naturalne ludzkiej naturze. Wieczni wojownicy, wieczni opozycjoniści, wieczni poszukiwacze zaginionej barki pełnej pustych sloganów, hymnu śpiewanego na górnym C, dzieci puszczanych z butelkami z benzyną na czołgi i tym podobne akty `patriotycznych uniesień'. To jest mniej więcej tak jak z najemnikami, oni są dobrzy w czasie walki, wykonają zadanie bojowe i na tym ich rola się kończy. Syndrom weteranów wojny wietnamskiej, nikomu niepotrzebni, zagubieni, nie potrafiący się odnaleźć w normalnym życiu, jedyne co mają do powiedzenia to historie o gwałconych Wietnamkach, odstrzelonym uchu kolegi, napalmie palącym trzewia itp. O ile historie są dramatyczne i robią wrażenie powiedzmy za pierwszym do trzeciego razu, o tyle ciągłe molestowanie społeczeństwa tymi akcjami z czasów wojny jest nieznośne i bohaterstwo zamienia się w groteskę. Się znów napisało nie mało, kończę krótką pointą. Ludzie nie mający dystansu do własnego życiorysu żyją w świecie zamkniętych kadr kombatanckich, są śmieszni i nie czytelni dla normalnego ogółu, nie maja szans na to aby na bazie swojej traumy zbudować jakąś wartość, którą zwykli, drąc szaty, nazywać Polska, patriotyzmem, prawem i sprawiedliwością. Nie mają szans ponieważ ekstremum i groteska nie buduje, a śmieszy, tumani, wzbudza politowanie. Niestety ubecy kolejny raz maja wielki ubaw patrząc na tę nominację, to jest dla nich darmowa amnestia, ten człowiek w swojej groteskowej pozie jest kompletnie nieszkodliwym konsumentem własnej historii, taki nawiedzony demagog, bezużyteczny rycerz w slipkach.
Matka_Kurka 2006-07-22 20:34
Głosów: 59

URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=200
komentarze i post na forum onet.pl
Głosuj na ten tekst Wyślij ten tekst na E-Mail
Ta nominacja to prezent dla komunistów na zapomniane święto 22 lipca !
Na tak zwanej liście Macierewicza były dwa tuzy SLD jeden to Jaskiernia, uniewinniony przez sąd lustracyjny, czy inaczej zwolniony z zarzutu kłamstwa lustracyjnego, drugi to Cimoszewicz, który przeszedł pozytywnie lustrację. Reszta to jakieś 4 czy 5 płotek, których nazwiska poza najbiższą rodziną nic nikomu nie mówią. Skuteczność tego pana w ściganiu komunistów jest zerowa, żadnemu nie zrobił krzywdy i nie zrobi, można wręcz rzec, że to przyjaciel ubeków, a kat na kolegów z Solidarności. Wszak to pan `antykomunista' na honorowym miejscu lustracyjnym umieścił Chrzanowskiego pierwszego szefa ZCHN, partii Marka Jurka, Kurskiego, Marcinkiewicza. To pan przyjaciel komunistów wrzucił do swojej listy, bez najmniejszej weryfikacji dokumentów wszystkich liderów partii na początku lat 90, wszystkich z wyjątkiem PC, pierwszej partii Kaczyńskich. Już znacznie mniej żałosnym był pan minister w tureckim sweterku, Pałubicki ten chociaż pogonił kilku generałów, Macierewicz to kataryna nawijająca ten same teksty od kilkudziesięciu lat, indolentny polityk, skompromitowany demagog. Powołanie tego amatora do grzebania w służbach świadczy o dwóch rzeczach, po pierwsze kadry PiS to domorosłe harcerzyki, po drugie znów potrzebny jest człowiek, aby walczył z wrogami politycznymi, ale to też trzeba umieć. Na listę wrzucano w nocy z `środy na czwartek' wszystkich, którzy zagrażali malutkiej partyjce PC, trafili tam i dawny szef Wałęsa, przy którym Kaczyńscy trwali ki kanaście lat i których Wałęsa pogonił, trafił Moczulski szef KPN, Falandysz szef kancelarii Walęsy. Klucz był prosty dobrac się za wszelką cenę do tych co kpili z Kaczyńskich, a z nich najbardziej kpili koledzy z Solidarnośći. Chrzanowski oczyszcza się z zarzutów kilkanaście lat, oczywiście teczka prezesa nie została potratowana metodologia Macierewicza, a okazało sie, że służby grzebią jednak przy teczkach i to kogo, lidera kanapowej partyjki, która ledwie łapała się na próg wyborczy.
Histeryczne komunikaty o powszechnym strachu jaki padł na obozów wroga, bo o to przyszedł `kat komunistów', świadczą o tym, że adresatem infantylnych pogróżek amatora jest tylko gawiedź. Przeciętny nieudacznik życiowy cieszy się jak dziecko, że nastała sprawiedliwość i o to komuniści drżą z e strachu, a komuniści nie drżą, a trzęsą się ze śmiechu. Kiszczak śpi sobie spokojnie i spać będzie, reszta towarzyszy patrzy chrupiac precelki jak koledzy z Solidarności wyrywają sobie kudły, co może ubekowi dostarczyć więcej satysfakcji niż tak rozkoszny widok. Na powszechną lustrację kolejny raz nie ma szans, kler juz złożył weto, swoja droga kolejny paradoks, instytucja kościoła za która nie przepadam, ale która wzięła na siebie największy ciężar walki z komuna, teraz płaci frajerską cenę. Szybko się okazało, ze w przypadku kleru zadziałało i miłosierdzie i wybaczenie i świat jakby poszarzał z barw czarno-białych. Słowem ubecy i komuniści mają sen spokojny, kerowi zosdtanie odpuszczone, prawdopodobnie Niesiołowski będzie dość szybko uznany za agenta, okaże się że dynamit do wysadzenie pomnika Lenina dostał od ojca Ałganowa.
Matka_Kurka 2006-07-23 09:02
Głosów: 56

URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=201
komentarze i post na forum onet.pl
Głosuj na ten tekst Wyślij ten tekst na E-Mail
Jeśli tylko Grudziński nie był z GRU powinien napisać o TW Herbercie książkę !
Okazuje się, że w Polsce jest wiele miejsc, które należałby oczyścić z TW. Jak wszyscy wiemy nie ma żadnej powszechnej lustracji i nigdy, przynajmniej za rządów małych Eskimosków nie będzie. Na szczęście są dzielni księża i dziennikarze, którzy walczą z układem nowej władzy z pasją chroniącej TW z kręgów bliskich władzy. I tak wiadomo już, że dwóch krakowskich dostojników kościelnych wysoko stojących w hierarchii instytucji było TW, a jeden z nich trwa do dziś w Watykanie. Wiadomo bo ksiądz Isakowicz, któremu władze KK i władze IVRP zamykały usta ptysiem i kawą w pałacu namiestnika IVRP, między kęsami wyksztusił parę informacji i przelał na papier. Wiadomo też, że jeden TW o mało nie został naczelnym tygodnika `Solidarność', wiadomo, że do Rzymu poleciał delegat i nie wiadomo, czy nie był nim prałat. Wiadomo, że na pewno był TW ksiądz Czajkowski i najprawdopodobniej był Hejmo.
Gdy podsumować dziką lustrację przeprowadzoną przez jednego prześladowanego przez władze księdza i kilku dziennikarzy okaże się, że 99% ujawnionych lub podejrzanych o współpracę wywodzi się ze środowiska rządzącej rodziny, nie dziwi więc fakt, że lustracji nie ma. Ile jeszcze hierarchów KK codziennie modli się o to, aby do lustracji nie doszło? Zapewne wielu i to w systemie z Nocnymi Zmianami 24h/dobę. Nowa władza, specjalizująca się w czystych rekach i moralnej inkwizycji, uzyskała czystość rąk zakładając na brudne łapki białe rękawiczki, by nie zostawić linii papilarnych na fabrykowanych i usuwanych dokumentach. Jest jasnym, że lustracja zburzyłaby niemal każdy autorytet jaki pozostał w tym przypominającym magiel kraju. Skoro agentem był jeden z najbardziej radykalnych poetów antykomunistów i co ważne wybitnie utalentowany, bo wierszokletów antykomunistów było wielu, to w zasadzie przy pomocy jednej gazety, lub jednego hobbysty lustratora można zrobić agenta z prymasa tysiąclecia, albo i z samego papieża. Bo komu tak naprawdę i kto lub co, może zabronić lustracji `na własną rękę'? Nie ma ani instytucji, ani prawa, ani autorytetu, który mógłby ucywilizować barbarzyństwo posunięte go granic absurdu.
To, że nowa władza nie jest zainteresowana pełną lustracją i siedzi w swoim igloo klepiąc zdrowaśki na zmianę z uwikłanymi w esbeckie sztuczki kapłanami, już wiemy bo echo po wsiach i miastach się niesie od zagryzanych warg i przerzucanych paciorków. To, że prezes jest pierwszym opozycjonistą, którego władza ze strachu nie internowała oraz pierwszym i jedynym, któremu władza podrobiła aż dwie lojalki, wiemy również. Pozostaje więc lustracja oparta na dziennikarskich domysłach i kościelnych przeciekach, czyli polska specjalność, prowizorka poza prawem i wszelkimi regułami. Tym sposobem już wkrótce się okaże, że największymi przyjaciółmi UB, byli bliscy współpracownicy papieża i kardynała, a przecież to nie możliwe, by obaj nie wiedzieli o tym i nie współpracowali sami. W drugiej kategorii znajdą się radykalni pisarze i artyści, jak Herbert, Grudziński, Kaczmarski, a bohaterami zostaną sami ubecy, co więcej po eliminacji wszelkich autorytetów drogą logicznego rozumowania trzeba będzie nową historię spiąć klamrą i ogłosić, że UB przy pomocy kościoła stworzyła Solidarność by obalić komunę. Jeśli w całej tej żenadzie zostanie oszczędzony Łysiak, na pewno napiszę powieść na wspomnianych motywach, a Kurski jeśli wybroni się ze swoich narodowych korzeni nakręci film, którego premiera będzie miała miejsce w szkołach na lekcjach patriotyzmu, dla objętych amnestią maturzystów.
Matka_Kurka 2006-08-16 12:41
Głosów: 55

URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=191
komentarze i post na forum onet.pl
Głosuj na ten tekst Wyślij ten tekst na E-Mail
Apel do prezesa PiS, aby ujawnił swoja teczkę, to poczatek poważnej lustracji!
Padają jak muchy kolejne autorytety od dzikiego lustracyjnego ostrza. W tej atmosferze dziwi mnie milczenie największego autorytetu IVRP, który swoją teczkę albo zgubił, albo dał do czytania bratu, a to zapewne potrwa. Lustracja na razie wali we własny bastion, czyli kler uwikłany w esbeckie rozgrywki. Każdy zdrowo myślący człowiek, wie że komuna kler i opozycję inwigilowała najbardziej i używała metod prowokacji, ośmieszania, szantażu. Nie każdy ma predyspozycje bohaterskie, kiedy patrzę na księdza Malińskiego jest mi go po prostu żal, bo to święto ubeków, to ich zwycięstwo zza grobu. Z drugiej strony sam kler nie ma najmniejszej ochoty na dotykanie tych spraw, kościół załatwia to starą metodą, dziecko oddamy do Urszulanek, a z narzeczonej ksiądz sobie zrobi gosposię. Tak czy inaczej, jest to pewna bolesna metoda na pokazanie tłumowi, że krew nie zawsze słodko smakuje, naiwnością było sądzić, że agentami okażą się notable SLD, oni juz dawno zadbali o siebie, a gdyby nawet ujawniono kilku, to jakie wrażenie robi wrażenie towarzysz Olin przy agencie księdzu, przyjacielu JPII. W takim kraju jak Polska lustracja jest konieczna, trzeba wylać to szambo szerokim strumieniem, by raz na zawsze skończyć z rozliczaniem historii i szczuciem Polaka na Polaka, a przede wszystkim szantażem politycznym i społecznym. Jednak drodzy rodacy zapomnijcie o lustracji totalnej, można liczyć tylko na inicjatywy poszczególnych pasjonatów, zresztą jak zwykle w tym kraju. Bliźniacy nie wypuszcza największej broni ze swoich rąk, to doskonały tasak na opozycję, trzymać teczki i snuć insynuacje.
Jest kilka polskich przysłów, które dobrze oddają pewną sytuację opozycjonistów, teoretyków, najbardziej celnym wydaje się: `krowa co głośno ryczy, mało mleka daje', Bracia kiemlicze mieli radosne kinowe dzieciństwo, bezpieczną studencką młodość, a za opozycję wzięli się wówczas gdy trzymali już dyplomy doktorskie w łapkach. To takie grzeczne dzieci mamusi, najpierw skończyć szkołę dopiero potem bawić się w politykę. Kiedy w 70 latach strzelano do robotników, a wczesnej internowano studentów braciszkowie studiowali prawo marksistowskie, gdy w latach 80 opozycjoniści siedzieli w więzieniach jak choćby Jacek Kuroń, jeden z braciszków siedział w ośrodku wypoczynkowym, oglądając TV jako internowany, bliski współpracownik Lecha Wałęsy, drugi spokojnie sobie pracował w Ośrodku Badań Społecznych Region Mazowsze. Obaj braciszkowie siedzieli przy okrągłym stole i wspierali łże-elity. Brat Jarosław negocjował różowy rząd Mazowieckiego, słowem przeszli przez wszystkie możliwe konfiguracje, które dziś opluwają. To są bolesne, ale niepodważalne fakty współczesnej historii i karier politycznych.
Jeśli jest tak, że bliźniacy to najbardziej czysta opozycja, sztandarowe autorytety moralne, to prosiłbym o odpowiedzi na powyższe i poniższe pytania. Konia z rzędem temu kto wytłumaczy dlaczego teczka I stratega efendi mehmeda jarosława przykryta grubą warstwą kurzu tkwi w archiwach?? Jak to się dzieje, że pierwszy sprawiedliwy, który pamięta co i kto powiedział o nim 20 lat temu, teraz twierdzi, że tytuł i treść pracy doktorskiej wyleciał mu z głowy, a cała praca zginęła. Wstydzi się tego co pisał o prawie i sprawiedliwości, czy nie chce się chwalić znajomością prawa marksistowskiego. Dlaczego ktoś, kto ma status pokrzywdzonego i wzywa do jawności oraz czystości w polityce, sam kryje swoje akta truchlejąc po kątach. Co takiego jest w teczce I stratega efendi mehmeda jarosława, że strach przed ujawnieniem teczki zarysował się na spoconym czole przewodniczącego klubu PiS, który się jąkał w obliczu banalnego pytania dziennikarzy: `Dlaczego prezes nie ujawnił swojej teczki?' Czy prawdą jest, mówiąc językiem posła opuszczone spodnie do połowy przed posłami LPR, że pewne poważne kręgi badaczy znają zawartość teczki, która zdradza skłonności I stratega do parad równości. Czy I strateg nie jest koniem trojańskim mniejszościowych organizacji? Dlaczego ocenzurowano wywiad z posłem prawych i sprwaiedliwych, w którym sam poseł stwierdzał, że prezes unikał spotkań z koleżankami, a prowadził długie nocne rozmowy przy piwie z kolegami. Podobne ohydne insynuacje można przeciąć jednym aktem: ujawnić teczkę I stratega. Ujawnić natychmiast, bo i tak minęło zbyt wiele czasu, aby uniknąć podejrzeń o retusz części obyczajowej.
Matka_Kurka 2006-05-30 10:26
Głosów: 48

URL do tego tekstu: http://www.matka-kurka.net/post/?p=300
komentarze i post na forum onet.pl
Głosuj na ten tekst Wyślij ten tekst na E-Mail